Najdziwniejszy market jaki znam.Panują tu zasady o których można kręcić programy typu uwaga.Pod koniec lipca wprowadzono dosć kontrowersyjna zasadą,która zobowiązywała klientów do okazywania zawartości toreb przy wyjściu ze sklepu.Informacja ta wiśiała przy kasach i każda kasjerka prosiła klientów o pokazywanie toreb.Na moje pytanie na podstawie jakich przepisów dokonują rewizji nikt nie umiał odpowiedzieć.Akurat w tym markecie wielokrotnie byłam świadkiem jak klientów traktuje sie jak złodzieji,wmawiając im,ze coś ukradli tylko dlatego,że mieli w torbach zakupy które robili w innych sklepach i nie posiadali na nie paragonu.Dodam,że w Polo nie ma szafek w których można byłoby zostawić zakupy.pewnie zrezygonowałabym z zakupów w tym markecie gdyby nie fakt,że są tam ulubione ciasteczka mojej córki.
Sklep mieści sie na obrzeżach,dojazd przez rynek,gdzie dwa razy w tygodniu odbywa sie handel detaliczny,wtedy to bardzo cięzko dostać się pod biedronkę samochodem.Czesto jest problem z tym aby były małe koszyki przy drzwiach.Ponieważ często robie tam zakupy i często sie zdaza,że kasjerka przy kasie pya,czy może być winna grosz,wczoraj z ciekawości jak sie zachowa odpowiedziałam,że nie .Była na tyle zdziwona moją odpowiedzią,że nie wiedzidziała co zrobić.Po dość długiej chwili spytała kasjerki obok czy ma rozmienić 10gr na grzosze.Nie wiem jak jest w innych sklepach tej sieci,ale często przed wejściem sprzedawczynie palą papierosy.Rozumiem,ze należy im sie pzrerwa,tylko czy akurat muszą to robć przed drzwiami wejściowymi
Apteka zatrudnia kilku farmaceutów jakość obsługi obnizają zatrudnieni w niej panowie,zawsze oglądają recepty w taki sposób jakby zakładali,że klient przyszedł od razu ze sfałszowaną recetą i często "czepiają"się najdrobniejszych szczegółów.Apteka proponuje też program lojalnosciowy,który jest dobry dla osób robiących duże i częste zakupy-trzeba mieć duzo punktów aby je na coś wymienić,jednak aby je zbierać trzeba pokazywać każdorazowo kartę klienta przed wydrukowaniem paragonu,a panowie drukuja je za szybko i potem można tylko usłyszec,że niestety jest za późno.Farmaceutki rozumieją,ze ktoś jest z dzieckiem,czy też można zapomniec i same pytają czy posiada sie kartę i dopiero po upewnienie sie drukują paragon.Lepiej też orientują się w zamiennikach leków i lekach,które można podać doraźnie małym dzieciom na różne dolegliwości.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.