Na podstawowe zakupy żywieniowe wybrałam się dziś do sklepu Kaufland. Parking był obiecujący, duży, dobrze oznakowany. Wózki zakupowe po obu stronach wejścia w ilości wystarczającej. Wewnątrz na pasażu sklepu jest wiele innych stoisk m.in. apteka, stoisko cukiernicze wraz z pieczywem, sklep obuwniczy, kwiaciarnia itd. Po wejściu na salę sprzedaży zauważyła nowy rodzaj koszyków (na kółkach z wysoką rączką) bardzo dobre rozwiązanie dla tych co nie mogą dźwigać ani też nie mają drobnych na wózek. Pierwszym działem zaraz przy wejściu są warzywa i owoce. Bardzo ładnie ułożone i świeżo wyglądające. Mało czytelne niestety są wagi samoobsługowe. Kiedy z niej korzystałam, zostałam poproszona o pomoc innej klientce, która nie mogła doszukać się odpowiedniego produktu. Czcionka jest zbyt mała a towar ( podzielony na owoce i warzywa) wewnątrz grup nie jest ułożony alfabetycznie co wprowadza małe zamieszanie. Na całym terenie sklepu było dużo palet, pracowników wykładających towar i Pani obsługująca myjkę. Niemal w każdej alejce był pracownik rozładowujący paletę. Dział z mięsem i wędlinami nie wyglądał zachęcająco. Mięso w lekkim nieładzie, wędliny pokrojone po klika plasterków (wrażenie oszczędności). Dział mrożonek i nabiału wyglądał na uporządkowany a ceny były właściwie dopasowane do produktów. Wybrałam dwa jogurty i udałam się w stronę kas. Były otwarte cztery, ale klientów nie było dużo. Pani w kasie nie nawiązywała kontaktu, kasowała produkty niemal mechanicznie i nie była zainteresowana pomącą. przepuszczała przez kasę towary bardzo szybko, nie nadążałam wszystkiego wyłożyć na taśmę a nie miałam nikogo do pomocy przy pakowaniu. Utwożył się zatem niewielki korek, gdyż jednocześnie płaciłam za zakupy i próbowałam zapakować zakupy. Kolejny problem pojawił się gdy zobaczyłam jogurt- był pęknięty. Zapytałam czy mogę z niego zrezygnować, Pani odpowiedziała, że teraz to muszę się udać do "Punktu obsługi klienta" bo ona już zatwierdziła paragon. Poddałam się.
Wybrałam się do La Vantil ponieważ potzrebowałam kupić rajstopy. Sklepik jest bardzo przytulny i chętnie zostaje się w nim chwilę dłużej gdyż oferta jest bardzo urozmaicona i ciekawa. Możemy tam znaleźć zarówno biustonosze, rajstopy, skarpetki, figi, pidżamy a w sezonie-stroje kąpielowe i bardzo często sklep zachęca nas sporymi obniżkami i promocjami. Mój zakup nie miał być bardzo skomplikowany, jednak gdy zobaczyłam tą różnorodność wzorów i kolorów rajstop postanowiłam poprosić o pomoc. Pani która obserwowała mnie zza lady gdy tylko zauważyła moje zagubienie, podeszła i zapytała czego poszukuję. Odpowiedziałam, że szukam rajstop w kolorze pasującym do granatu i nieco się w tym wyborze pogubiłam. Pani przedstawiła mi chętnie klika firm i fasonów, dopytała mnie jaką kwotę chciałam na ten zakup przeznaczyć. Nie wykazała zniecierpliwienia i zdenerwowania pomimo tego że przez dłuższą chwilę nie zdecydowałam się na żadne z proponowanych. Ostatecznie wybrałam odcień szarości a Pani zaprosiła mnie do kasy, przedstawiła aktualną ofertę promocyjną a kiedy podziękowałam wymieniła kwotę do zapłaty. Ogólne wrażenia po takim- wydawać by się mogło-niewielkim zakupie są bardzo pozytywne. Nie odczułam, że moje potrzeby jako klienta są mało istotne. Pracownikowi zależy na tym, by klient był zadowolony niezależnie od wielkości zakupów. Z pewnością tam wrócę i polecę ten sklepik swoim znajomym.
Pogoda w ostatnich dniach bardzo się popsuła, dlatego też uznałam, że na poprawę nastroju warto zaczerpnąć trochę słońca. Co prawda sztucznego ale zawsze to coś. po Raz pierwszy wybrałam się do solarium nieopodal dużej galerii handlowej. Za ladą siedziała Pani która w bardzo uprzejmy sposób się przywitała. Oznajmiłam że dawno nie korzystałam z usług solarium i nie chciałabym sobie zaszkodzić. Pani wyczerpująco opowiedziała o mocy lamp poszczególnych łóżek, wyjaśniła także, że im mocniejsze lampy tym krócej należy się opalać. Kiedy już wybrałam zarówno opcję opalania jak i kwotę, którą chcę na to przeznaczyć musiałam zaczekać zaledwie chwilę by łóżko zostało dla mnie przygotowane (obowiązkowa dezynfekcja łózka po każdym użytkowniku). Pani wyjaśniła ile czasu mam na przygotowanie się do opalania zanim system nie uruchomi lamp i życzyła miłego relaksu. Kiedy opalanie się rozpoczęło z głośników wydobywała się przyjemna, relaksacyjna muzyka. Kiedy już udałam się w stronę wyjścia Pani miło mnie pożegnała i zaprosiła ponownie. Jedyne co trochę doskwierało w podczas mojej wizyty to niewielki metraż lokalu. Trudno było oprzeć się wrażeniu niewielkiego ścisku ale atmosfera panująca w tym solarium sprawia, że chętnie tam wrócę.
Przez zupełny przypadek trafiłam do sklepu Carry. Miałam chwilę zaczekać na męża więc skorzystałam z okazji i weszłam do tego sklepu. Mieści się on w galerii handlowej tuż przy samym wejściu i bardzo ciekawą (łagodną i stonowaną) wystawą zachęcał do wejścia. W pierwszej chwili w oczy rzuca się ogromny plakat informujący o zniżkach. Sklep jest podzielony na strefy męska i damska, wewnątrz tej drugiej panuje również podział na kolory i styl odzieży (elegancka, sportowa i odzież wierzchnia). Bardzo łatwo można tam coś dla siebie wyszukać a ubrania są bardzo dokładnie poskładane na stojakach. Nad porządkiem czuwają pracownicy sklepu (cztery Panie) w dojrzałym wieku, to akurat spodobało mi się bardzo. Po pierwsze sklep jest skierowany również do kobiet w tym przedziale wiekowym ale oprócz tego służą swoim doświadczeniem. Nie atakują natomiast klienta pytaniami "w czym mogę pomóc", witają się grzecznie gdy wejdziemy ale dają wolną rękę w przeglądaniu oferty. Kiedy mamy wątpliwości wtedy uprzejmie i wyczerpująco udzielają informacji. Ceny naprawdę są różne, niekiedy wydają się nieco za wysokie ale wyrównuje się to w okresie obniżek (z tego co widziałam to mogą być 30,50 a nawet 70%) w zależności od okresu trwania akcji promocyjnej. Przymierzalnie są przestronne, jasne a lustra czyste. Skusiłam się by przymierzyć kilka bluzek. Kiedy zdecydowałam się na zakup jednej z nich udałam się do kasy. Pani z uśmiechem się przywitała i bardzo dokładnie poskładała moją bluzkę po czym włożyła ją do firmowej reklamówki. Ogólne wrażenia po wizycie w tym sklepie są bardzo pozytywne i z pewnością nie raz jeszcze go odwiedzę.
Byłam na zakupach w nowo otwartym sklepie Eko w mojej okolicy. Z zewnątrz wszystko wydaje się dobrze przemyślane- parking, wózki, plakaty reklamowe itp. Wewnątrz towar jasno i przejrzyście ułożony, z opisami. Wiele promocji, warzywa świeże, zapach pieczonego kurczaka wabi, dział z mięsem i wędlinami zachęca do zakupu. Na pozór wszystko wydaje się być dobrze jednak czegoś brakuje. Cisza niesamowita panuje w sklepie, nie myślę tu o klientach- muzyki nie ma. Przez co zakupy stają się mechaniczne i konkretne- wejść, wybrać to co niezbędne, stanąć w kasie i wyjść. Nikt nas tam nie chce "ugościć", zatrzymać na chwilę dłużej. kolejną sprawą są wąskie alejki, ciężko jest minąć się w nich a idący z wózkiem niemal musi "przeganiać" pozostałych na bok. Ale najgorsze było oczekiwanie w kasie. Dwudziestu klientów na sklepie, każdy z koszykiem, z ( przynajmniej jedną) osobą towarzyszącą, w pewnym momencie wszyscy ci klienci spotkali się w jednej kasie. Tak w jednej, bo na cały sklep w godzinach popołudniowych- gdy wszyscy po pracy udają się na "szybkie" zakupy okazało się, że jest tylko jedna dziewczyna obsługująca ich wszystkich. jak się okazało bardzo mało zorientowana jeszcze w ofercie. Tak więc jeśli mam się wybrać do jakiegoż sklepu na szybkie zakupy- wybiorę chyba taki już sprawdzony, gdzie organizacja pracy została już dopracowana.
Dostałam ostatnio telefon z infolinii T-Mobile. Sprawa dotyczyła zmiany abonamentu z racji kończenia się mojej umowy. Pani w słuchawce przywitała się i zapytała czy może prosić o chwilę rozmowy. Nie była natarczywa- a tak zazwyczaj kojarzyła mi się rozmowa z obsługą call-center. Z uwagą słuchałam propozycji, była to oferta o niższym abonamencie od obecnego, z większą ilością darmowych minut. W pierwszej chwili wydawała się dla mnie bardzo korzystna. Jednak zdecydowałam się dopytać o szczegóły (na jak długo obowiązywałyby nowe warunki, w jaki sposób mam podpisać aneks oraz czy proponuję mi także wymianę telefonu). Pani z infolinii bardzo chętnie i szczerze odpowiadała na pytania, stwierdziła jednak, że nowego telefonu nie może mi zaproponować bo oferta, którą miała mi przedstawić dotyczy tylko opcji "oszczędnościowej". Umowa miałaby zostać podpisana na 15miesięcy (wydało mi się to zbyt długo bez wymiany telefonu) i przesłana do mnie kurierem. Ostatecznie nie skorzystałam z oferty, niemniej jednak odłożyłam słuchawkę z przekonaniem, że nie wszyscy, którzy dzwonią do nas z ofertami są natarczywi i sprawiają, że chcemy jak najszybciej zakończyć rozmowę.
Jest to malutka kwiaciarnia, prowadząca przez dwoje bardzo sympatycznych ludzi. W ostatnim czasie dwukrotnie skorzystałam z ich usług (i na pewno zostanę już ich klientką). Pierwsze "zlecenie" dotyczyło przygotowania bukietu urodzinowego dla mojej mamy. Nie mógł to być zwykły bukiet, dlatego też wpadłam na pomysł umieszczenia go w koszu. Zdawałam sobie sprawę z tego, że przygotowanie go, będzie wymagać czasu (urodziny mamy były następnego dnia) i może się okazać kosztowne. Mimo to postanowiłam zadzwonić do tej kwiaciarni- numer tel. znalazłam w internecie. Odebrała Pani, wytłumaczyłam czego potrzebuję, określiłam jaką kwotę mam na to przeznaczoną i zapytałam czy jeden dzień wystarczy aby zrealizować to zamówienie. W słuchawce usłyszałam, że czas nie stanowi przeszkody, Pani dopytała jeszcze o szczegóły (sposób płatności i odebrania bukietu), miłym zaskoczeniem była także informacja, że mogą dostarczyć ten bukiet pod wskazany przeze mnie adres bez dodatkowych kosztów. Z czego chętnie skorzystałam. Zaufałam też, że bukiet będzie imponujący gdyż w wyborze kwiatów zdałam się całkowicie na kwiaciarnię. Kiedy mama otrzymała bukiet była bardzo wzruszona, kosz wyglądał imponująco. Złożony z różnorodnych kwiatów ( pod względem kolorystycznym, wysokości, wielkości). Kwiaty wyglądały świeżo (jak się potem okazało bardzo długo stały). Uznałam więc, że kwiaciarnię prowadzą ludzie, którym zależy na tym aby klient był zadowolony, potrafią efektywnie słuchać i odpowiednio doradzić. Z przyjemnością polecę znajomym ich usługi i sama chętnie będę z nich korzystać.
Od dłuższego czasu korzystam z zakupów w aptece internetowej "Dbam o Zdrowie" uznałam zatem, że warto podzielić się swoim doświadczeniem z innymi. Apteka internetowa jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy mogą poczekać na dostawę leków 2-3dni robocze. Tyle zwykle trwa przygotowanie zlecenia i dostawa. Miejsce dostawy wybieramy z dostępnej na stronie listy aptek, nie ma przy tym naliczanych kosztów przesyłki. Sama strona jest czytelna i wygodna. Są dwa sposoby wyszukiwania- z katalogu ( podzielony jest na kategorie np.ciąża i dziecko, włosy, serce itp.) oraz bezpośrednio w wyszukiwarce apteki. Każdy produkt zawiera krótki opis działania, skład i ew.dawkowanie, podana jest również cena ( niejednokrotnie bardziej korzystna niż w tradycyjnej aptece). W ofercie znajdziemy również inne produkty np. maseczki ochronne, rękawiczki, kosmetyki, podstawowy sprzęt medyczny np. inhalator.strona zawiera również zakładki z informacjami o zdrowym stylu życia, nowościami a także bazę lekarzy i aptek w danym regionie.
Do złożenia zamówienia wystarczy się zalogować, wybrać odpowiedni lek (znając dokładną nazwę, ilość tabletek w opakowaniu czy inne parametry) i dodać go do koszyka. Jeśli mamy do zamówienia lek na receptę- żaden problem. Wpisujemy wszystkie dane leku (pojawi nam się informacja o tym że lek jest na receptę i jaka będzie cena) ważne jest jedynie to, by przy odbiorze ją okazać, inaczej lek nie zostanie nam wydany. Gdy mamy już wybrane produkty, przechodzimy do wyboru apteki, podajemy swoje dane i finalizujemy zamówienie. Po zatwierdzeniu możemy logować się na stronie w celu sprawdzenia statusu zamówienia. Jedynym minusem jest to, że nie wszystkie apteki będące partnerami tego programu mają aktywny system powiadamiania klienta o przyjęciu jego przesyłki na stan. Pozostaje wtedy udać się do apteki z zapytaniem czy przesyłka już dotarła. Jednak gdy jest widoczna korzyść z zaoszczędzenia czasem niemałej kwoty na takich zakupach można na ten drobiazg przymknąć oko. Zatem polecam ten sposób zakupów, tym bardziej, że nadszedł już sezon na przeziębienia.
Nie miałam dziś pomysłu na obiad. Po drodze do domu przypomniałam sobie o pewnym punkcie gastronomicznym. Słyszałam od znajomej pozytywną opinię o tym miejscu jednak do tej pory nie miałam okazji wcześniej robić tam zakupów zatem postanowiłam spróbować. Przed wejściem zauważyłam rozstawioną reklamę, samo pomieszczenie nie jest wielkich rozmiarów, jednak jest bardzo czyste i jasne. W kolejce stały już dwie osoby ( nie wyglądały na zniecierpliwione więc pokusiłam się o ocenę, że obsługa przebiega dość sprawnie). Cały asortyment znajduje się w dwóch chłodziarkach (w jednej są wyroby garmażeryjne, w drugiej wędlina). Skupiłam swoją uwagę na pierwszej chłodziarce. Do wyboru były wszystkie popularne rodzaje pierogów, naleśników, krokietów. Do tego również placki ziemniaczane, kluski śląskie itp. Wszystkie produkty wyglądały świeżo, były wyraźnie opisane a ceny widoczne. Ekspedientką okazała się młoda, uśmiechnięta dziewczyna. Przywitała się i zaczekała aż dokonam wyboru.Po chwili namysłu zdecydowałam się na pierogi z jagodami i krokiety z kapustą. Pani sprawnie je zważyła i zapakowała. Podała kwotę do zapłaty ( płatność tylko gotówką jednak nie stwarza to kłopotu ze względu na mały metraż sklepu) Wydanie reszty przebiegło szybko i bezproblemowo. Po powrocie do domu przygotowałam zakupione produkty i muszę przyznać,że są świeże i smaczne. Ciekawą informacją jest to, że punkt realizuje także większe zamówienia (np. na imprezy rodzinne, wesela itp.) Z przyjemnością mogę polecić to miejsce kolejnym znajomym.
Udałam się dziś na zakupy do najbliższego mi marketu w centrum miasta. Był to Polo Market w Galerii Gwarnej. Zdarzyło mi się już kiedyś odwiedzić ten sklep ale na wiele rzeczy nie zwróciłam wtedy uwagi, jednak to co ujrzałam dzisiaj bardzo mnie rozczarowało. Zaraz po wejściu na teren sklepu zauważyłam brak wózków zakupowych, były jedynie koszyki.Być może wózki były na terenie parkingu (jest on jednak w innej części Galerii).Tak więc wzięłam koszyk i udałam się do pierwszego regału z produktami takimi jak cukier, mąka, makaron. Od razu zauważyłam duże braki w towarze. Ceny były umieszczone w listwach jednak towaru na półce nie było, jak się potem okazało sytuacja powtarzała się na terenie całego sklepu (półki z mlekiem, kawą, słodyczami, warzywami, w chłodziarkach). Panowało wrażenie chaosu, palety z towarem rozłożone niemal w każdej alejce, towar w zamrażarkach w nieładzie. Musiałam przekładać inne produkty żeby odnaleźć to czego potrzebuję. W każdej alejce nawet przy kasach stały kosze z towarem a "atrakcyjnej cenie" Jedynie na dziale mięsnym panował porządek ale nie jest to część samoobsługowa. Mijałam kilku pracowników (jednak nikt nie miał identyfikatora, rozpoznałam ich jedynie po służbowym uniformie) chyba mieli zacząć wykładać towar. Kiedy udało mi się wybrać już rzeczy, których potrzebowałam udałam się do kasy. I tu ponownie doznałam rozczarowania. Kasy były dwie (przy alkoholach oraz na samym końcu), w każdej stało po osiem osób w kolejce. Ustawiłam się zatem w tej kolejce, gdzie wydawało mi się, że obsługa będzie szybsza. Warto zaznaczyć, że kasa przy alkoholu nie posiada taśmy, na którą można wyłożyć towar. Klienci muszą układać go tradycyjnie na ladzie i pakować ponownie do koszyków, żeby zrobić miejsce na położenie pieniędzy/portfela. Stanęłam zatem w kolejce do ostatniej kasy. Obsługiwała tam Pani w firmowej koszulce (brak identyfikatora), włosy raczej blond, spięte w górę, okulary. Witała klientów słowami "dzień dobry" jednak bez kontaktu wzrokowego i uśmiechu. Prawdopodobnie wolała skupić się na szybkiej obsłudze, gdyż kolejki utrzymywały się cały czas. Kiedy nadeszła moja kolej, Pani szybko zaczęła kasować moje produkty, podała kwotę do zapłaty a ja dałam kartę (swego rodzaju udogodnieniem jest to, że nie ma tu ustalonej minimalnej kwoty zakupów do zapłaty kartą). Po chwili oczekiwania otrzymałam wydruk z karty do podpisania, (nie było kłopotów z długopisem) paragon i potwierdzenie. Pożegnałam się i wyszłam. Dzisiejszy pobyt w tym sklepie mogę podsumować tym-można tam zrobić niedrogie zakupy, ale pobyt w nim nie należy niestety do przyjemności. Być może sytuacja była wyjątkowa i pomimo tego, że dzisiaj jest środa to sklep oczekiwał na dostawę.
Tym razem moja obserwacja nie dotyczyła zakupów lecz zwrotu towaru którego nie zdecydowałam się zatrzymać. Tak więc udałam się do sklepu C&A w Galerii Gwarnej aby oddać sweter. Zachowałam wszystkie metki i paragon (jako warunek konieczny do przyjęcia zwrotu) przy zakupie zostałam uprzedzona, że zwroty są wykonywane w formie płatności takiej jak przy zakupie t.j. jeśli płacę gotówką to zwrot zostanie wypłacony w gotówce, a jeśli kartą to zwrot wypłacany jest na kartę. Tak więc odpowiednio przygotowana podeszłam do Pani (blondynka, ok. 165cm wzrostu) przywitałam się i powiedziałam, że chciałabym oddać sweter.Zostałam poproszona o przedstawienie paragonu, Pani sprawdziła czy towar nie jest zniszczony i czy zgadza się z tym na paragonie. Bez słowa ustawiła coś w systemie i po chwili powiedziała, ze musi mnie poprosić o kartę która rozbiłam płatność. Podałam kartę, po jakimś czasie (ok 3minut ciszy) Pani stwierdziła, że ma "błąd komunikacji" i wypłaci mi zwrot59,99 zł.w postaci gotówki. Dostałam potwierdzenie o niewykonaniu wpłaty na kartę, gotówkę i do podpisania w dwóch egzemplarzach dokument (średnia jakość wydruku). Nie zostało mi wyjaśnione co to jest, sama musiałam doczytać, że dotyczy on zwrotu ( i tu wpisane dane z paragonu- kod i nazwa towaru, wartość i sposób wypłacenia zwrotu). Po podpisaniu usłyszałam "dziękuję to wszystko" . Ogólne moje wrażenia po tego typu wizycie są bardzo mieszane. Z jednej strony zwrot został przyjęty- o to mi chodziło. Natomiast sposób przyjęcia go i cała procedura bardzo mnie rozczarowała. Zdarza się, że zakupy których dokonujemy są nieprzemyślane i nie trafione a korzystając z możliwości zwrotu (w przypadku kiedy sklep akceptuje takie rozwiązanie) nie chcę się czuć jakbym kogoś oszukała.
Odwiedziłam dziś sklep Takko w Galerii Gwarnej w Legnicy. Do wizyty w tym sklepie zachęciły mnie kupony zniżkowe, które otrzymałam podczas ostatnich zakupów (za wypełnienie specjalnej ankiety). Rabaty wydały się bardzo korzystne bo dla jednej zakupionej rzeczy był do wykorzystania rabat 40% lub trzy razy po 20%. Weszłam zaraz po otwarciu sklepu i od progu zostałam miło powitana przez pracownika słowami "dzień dobry". Odpowiedziałam i udałam się w stronę stojaków z odzieżą damską. Wnętrze sklepu wydało się bardzo przytulne i czyste a w tle grała niezbyt głośno przyjemna muzyka. Obrotowe stojaki z ubraniami były uporządkowane, w wygodnych odstępach od siebie co ułatwiało przeglądanie a ceny i opisy były właściwie umieszczone nad towarem. Wybrałam dwie pary spodni i dwie koszulki i udałam się w stronę przymierzalni, która była wyraźnie opisana więc nie miałam problemu z jej znalezieniem. Wnętrze przymierzalni było bardzo czyste, wykładzina była odkurzona a lustra umyte. Po dokonaniu wyboru, rzeczy na które się nie zdecydowałam odwiesiłam na wieszak zaraz przy wyjściu z przymierzalni. Jest on przygotowany właśnie w tym celu-aby zostawić tam rzeczy, których się nie wybrało. Nie trzeba wtedy chodzić ponownie po sklepie i odkładać wszystkiego na miejsce. To bardzo ułatwia zakupy. Udałam się do kasy. Ponownie przywitałam się z Panią (niestety nie widziałam jej imienia, identyfikator był niewidoczny) i podałam rzeczy. Ekspedientka była niskiego wzrostu ok 160cm, włosy brązowe z pasemkami spięte w kucyk, miała na sobie czarny sweter, apaszkę i kolorowe bransoletki na prawej ręce. Kasowanie moich produktów przebiegało bardzo sprawnie z naliczeniem rabatów włącznie. Płatności dokonałam kartą bez najmniejszych kłopotów. Po zakupie zostałam miło pożegnana i zadowolona opuściłam sklep.
Wczoraj udałam się do salonu obuwniczego. Zaraz po wejściu do salonu zauważyłam dwie pracownice jednak nie zwróciły na mnie uwagi, były zajęte przyjęciem towaru. Przez chwilę rozglądałam się po salonie po czym zdecydowałam się przymierzyć buty, które ułożone były na wyższej półce. miałam kłopot żeby swobodnie tam dosięgnąć jednak musiałam sobie jakoś poradzić sama. Pani, która tam pracuje przeszła obok mnie parę razy jednak nie zaproponowała pomocy. zrezygnowana przeszłam się jeszcze raz po salonie jednak nie wszystkie alejki były dostępne gdyż stały w nich kartony z towarem. po chwili niezauważona wyszłam ze sklepu.
Odwiedziłam dzisiaj aptekę. Zaraz po wejściu ucieszył mnie brak kolejki gdyż klientów obsługiwały dwie Panie.A po lewej strony od wejścia znajdował się kolorowy stolik z małymi autkami i krzesełka przy którym można posadzić dziecko na czas zakupów. Po chwili oczekiwania nadeszła moja kolej. Przywitałam się i podałam receptę. Pani z uśmiechem ją wzięła, bez problemu odczytała czego potrzebuję i sięgnęła po lek. Gdy zapisała dawkowanie zapytałam czy może mi powiedzieć czy istnieje może tran w tabletkach bo chciałam kupić dziecka. Pani z zaangażowaniem wytłumaczyła mi, że są takie kapsułki i wybrała odpowiednie dla mojego dziecka.Podziękowałam za pomoc i podałam kartę by zapłacić.Cały proces płatności trwał bardzo krótko, bez żadnych komplikacji. Mój pobyt w aptece trwał ok 10min ale wyszłam zadowolona i z tym czego potrzebowałam. Z pewnością chętnie tam wrócę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.