Opinia użytkownika: kogelmogel
Dotycząca firmy: POLOmarket
Treść opinii: Udałam się dziś na zakupy do najbliższego mi marketu w centrum miasta. Był to Polo Market w Galerii Gwarnej. Zdarzyło mi się już kiedyś odwiedzić ten sklep ale na wiele rzeczy nie zwróciłam wtedy uwagi, jednak to co ujrzałam dzisiaj bardzo mnie rozczarowało. Zaraz po wejściu na teren sklepu zauważyłam brak wózków zakupowych, były jedynie koszyki.Być może wózki były na terenie parkingu (jest on jednak w innej części Galerii).Tak więc wzięłam koszyk i udałam się do pierwszego regału z produktami takimi jak cukier, mąka, makaron. Od razu zauważyłam duże braki w towarze. Ceny były umieszczone w listwach jednak towaru na półce nie było, jak się potem okazało sytuacja powtarzała się na terenie całego sklepu (półki z mlekiem, kawą, słodyczami, warzywami, w chłodziarkach). Panowało wrażenie chaosu, palety z towarem rozłożone niemal w każdej alejce, towar w zamrażarkach w nieładzie. Musiałam przekładać inne produkty żeby odnaleźć to czego potrzebuję. W każdej alejce nawet przy kasach stały kosze z towarem a "atrakcyjnej cenie" Jedynie na dziale mięsnym panował porządek ale nie jest to część samoobsługowa. Mijałam kilku pracowników (jednak nikt nie miał identyfikatora, rozpoznałam ich jedynie po służbowym uniformie) chyba mieli zacząć wykładać towar. Kiedy udało mi się wybrać już rzeczy, których potrzebowałam udałam się do kasy. I tu ponownie doznałam rozczarowania. Kasy były dwie (przy alkoholach oraz na samym końcu), w każdej stało po osiem osób w kolejce. Ustawiłam się zatem w tej kolejce, gdzie wydawało mi się, że obsługa będzie szybsza. Warto zaznaczyć, że kasa przy alkoholu nie posiada taśmy, na którą można wyłożyć towar. Klienci muszą układać go tradycyjnie na ladzie i pakować ponownie do koszyków, żeby zrobić miejsce na położenie pieniędzy/portfela. Stanęłam zatem w kolejce do ostatniej kasy. Obsługiwała tam Pani w firmowej koszulce (brak identyfikatora), włosy raczej blond, spięte w górę, okulary. Witała klientów słowami "dzień dobry" jednak bez kontaktu wzrokowego i uśmiechu. Prawdopodobnie wolała skupić się na szybkiej obsłudze, gdyż kolejki utrzymywały się cały czas. Kiedy nadeszła moja kolej, Pani szybko zaczęła kasować moje produkty, podała kwotę do zapłaty a ja dałam kartę (swego rodzaju udogodnieniem jest to, że nie ma tu ustalonej minimalnej kwoty zakupów do zapłaty kartą). Po chwili oczekiwania otrzymałam wydruk z karty do podpisania, (nie było kłopotów z długopisem) paragon i potwierdzenie. Pożegnałam się i wyszłam. Dzisiejszy pobyt w tym sklepie mogę podsumować tym-można tam zrobić niedrogie zakupy, ale pobyt w nim nie należy niestety do przyjemności. Być może sytuacja była wyjątkowa i pomimo tego, że dzisiaj jest środa to sklep oczekiwał na dostawę.