Straszne, straszne i jeszcze raz straszne na tych stanowiskach siedzą ludzie którym sie wydaje, że w takich instytucjach jak ta, chodzi tu o Urząd Pracy mozna obsługiwać ludzi jak za czasów komuny kiedy to Pani za biurkiem popijała sobie kawę, piłowała paznokcie, a kiedy petent był upierdliwy wystawiała karteczke z napisem PRZERWA. Ludzie to jest paranoja nic tam nie wiedzą. o cokolwiek chce sie człowiek zapytać, czy czegoś się dowiedzieć, to nie ma takiej opcji. Wysyłają od drzwi do drzwi, albo rozmowy przekierowują z pokoju do pokoju i mają wszystkich głęboko w poważaniu. Co najlepsze, że nawet nie zdją sobie sprawy z tego że to dzięki tym ludziom mają prace, dobrą pensje i ciepłe miejsce za biureczkiem.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.