Wczoraj - z okazji Mikołaja postanowiłam zafundować sobie prezent w postaci wizyty u kosmetyczki. Wybrałam salon znajdujący się w pobliżu mnie, który z zewnątrz może nie prezentował się najpiękniej, ale w środku wydawał się całkiem przytulny. Jak się okazało mój wybór był bardzo trafny. Wnętrze urządzone jest bardzo stylowo, przyjemnie, a przede wszystkim - schludnie. Mimo, że nie byłam zapisana na wizytę jedna z pań zdecydowała się mnie przyjąć. Musiałam chwileczkę poczekać, ale zapewniono mi komfort i stos gazet, więc nie przeszkadzało mi to ani trochę. Po krótkiej chwili zostałam zaproszona na fotel. Zabieg wprawdzie mało przyjemny, ale kosmetyczka bardzo miła i rozmowna, śmiała się i żartowała.Ponad to w pracy była bardzo zdecydowana i pracowała w skupieniu, ograniczając moje męki do minimum. Cena którą musiałam zapłacić również nie zwaliła mnie z nóg, co jest dużym plusem w krakowskich salonach. Ogólnie jedynym - bardzo drobnym - minusem jest fakt, że salonik jest raczej niewielkich rozmiarów i gdyby akurat w kolejce było więcej klientem to byłby spory problem z pomieszczeniem ich. Ale poza tym - wszystko jest najbardziej pozytywne.
W niedzielne popołudnie wybrałam się do Saturna w Galerii Krakowskiej w celu zakupienia słuchawek do MP3. Jako, że moje fundusze są raczej mocno ograniczone przy wyborze brałam pod uwagę przede wszystkim cenę, a w drugiej kolejności jakość. Nie znam się całkowicie na takich sprzętach, więc postanowiłam poprosić o pomoc najbliższego sprzedawcę. Pech chciał, że ten "najbliższy sprzedawca" znajdował się na drugim końcu sklepu i odnalezienie go i sprowadzenie zajęło mi trochę czasu. Kiedy zapoznałam go z moją sytuacją, nie dał sobie przemówić, że mam 50 zł i tyle maksymalnie chcę przeznaczyć na słuchawki. Próbował mnie namawiać na coś droższego, nie dał sobie wytłumaczyć, że w tym momencie nie jestem tym zainteresowana. Duży minus. Po ok. 10 min dyskusji wreszcie stwierdziłam, że owy sprzedawca nie jest w stanie mi pomóc - bo on swoje, a ja swoje. Dlatego też zrezygnowałam z jego pomocy i decyzję podjęłam samodzielnie. Kupiłam słuchawki tanie o dobrej, jak dla mnie, jakości dźwięku. I wcale nie kosztowały 150 zł.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.