W restauracji było sporo ludzi,kelnerzy uwijali się podając napoje.Podeszłam do baru, żeby złożyć zamówienie.Obsługiwał mnie mężczyzna grubszy około 30-stki.Przyjąwszy zamówienie odwrócił się do mnie plecami i zaczął nalewać napoje tak, że nie widziałam jego rąk,co w gastronomii jest niedopuszczalne.
Ekspedientki stały przy ladzie,rozmawiały.W głębi sklepu trzeci ekspedient obsługiwał klienta.Przywitały się rzeczowo.Stanęłam przy ladzie.Jedna z nich odeszła obsługiwać klientów.Druga z uśmiechem zapytała się"W czym mogę służyć."Odpowiedziałam , że chciałabym oddać obuwie.Ekspedientka przestała się uśmiechać .Przyjęła ode mnie paragon, obuwie i bez słowa wydrukowała dokumenty zwrotu.Sucho poleciła podpisać mi się. Na pytanie czy dla mnie jest jeden egzemplarz, fuknęła"Pani nie potrzebuje dokumentu zwrotu".
Atmosfera była nieprzyjazna.Nie usłyszałam pożegnania.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.