Może to moje wrażenie, ale najpotrzebniejsze produkty codziennego użytku znajdują się blisko wejścia, stopniowo ustępując miejsca tym kupowanym rzadziej. Dzięki temu udało mi się szybko zrobić zakupy. Kolejka w kasie nie była długa, więc moja wizyta w sklepie trwała około 5 minut. Mój główny zarzut jest taki, że niektóre produkty są horrendalnie drogie (choć niektóre są wyjątkowo tanie). Ten sklep najlepiej sprawdzi się dla osób z krótką listą zakupów, jeśli zależy im na czasie.
Zawsze miałem dobre zdanie o bydgoskim Saturnie, ponieważ na sali sprzedaży nie czuję się jak klient sklepu, a jak potencjalny nabywca towaru, którego należy do tego zachęcić poprzez zapewnienie dobrej atmosfery. Tym razem również się nie zawiodłem i ku mojemu zaskoczeniu także ceny podążyły w dobrą stronę. Klarownie ułożony towar nie pozwala się zgubić, a nawet gdyby komuś się to udało - wystarczy poprosić pracownika o pomoc. Dla osób potrzebujących jest zapewniona winda poruszająca się między piętrami sklepu. Jedyne "ale", i to lekko naciągane, zastałem podczas mojej obsługi w kasie, ponieważ pomiędzy klientem przede mną, a mną, pani ucięła sobie krótką pogawędkę z ochroniarzem (trwającą kilkanaście sekund). Pomimo tego czułem się dobrze obsłużony.
Zaraz po wejściu do sklepu zostałem "prześwietlony" podejrzliwym wzrokiem ochroniarza, ale zrobił to na tyle sprytnie, że zupełnie nie odczułem dyskomfortu. Na sali sprzedaży nikt nie próbował mi na siłę "pomóc", co w dzisiejszych czasach można uznać za plus. Byłem pozytywnie zaskoczony cenami niektórych produktów (interesowały mnie wtedy jedynie gry na xbox 360 oraz pc) - były niewiele droższe od najtańszych cen znalezionych w Internecie, a pozbawione opłat za dostawę. Jeszcze niedawno robienie zakupów w Media Markt rzadko kiedy było tanie, teraz widzę zmianę na lepsze.
W Kauflandzie często się zdarza, że brakuje poszczególnych produktów - tak było i tym razem. Z drugiej strony zwykle to właśnie tam można dostać rzadko spotykane w innych sklepach produkty - w dodatku po dość niezłej cenie. Nie spodobała mi się postać "koszyka do trzymania w ręku", ponieważ koszyk ten nie miał rączki i jedyną możliwością było ciągnięcie go za sobą po ziemi. Czyż nie od tego są duże wózki sklepowe?Przy kasach, jak zwykle - odstraszające kolejki, które jednak szybko posuwają się do przodu. Szybka obsługa (w przeliczeniu na ilość klientów) to w przypadku Kauflandu cecha, na której jak do tej pory się nie zawiodłem.
Dziękujemy za ważne dla nas informacje dotyczące naszego marketu w Bydgoszczy.
Pragniemy poinformować, iż wszystkie zgłoszone przez Pana uwagi te pozytywne i negatywne przekazaliśmy do dyrekcji marketu oraz dyrekcji regionalnej.
Obiecujemy, iż w dalszym ciągu będziemy dbać o to, by zakupy w naszych marketach upływały w jak najlepszej dla Klientów atmosferze.
Pozdrawiamy, Centrum Obsługi Klienta
Pierwszy dzień promocji...
Pierwszy dzień promocji "drugi produkt za złotówkę" wyglądał całkiem dobrze od strony klientów, ale sklep nie był na niego należycie przygotowany (a przecież to nie pierwszy raz, kiedy organizują taką promocję). Rozumiem sens, aby na jednego klienta przypadała jedna para promocyjnego produktu, co nie zmienia faktu, iż od strony klienta jest to zabieg uciążliwy. Z tego powodu wiele osób kilkakrotnie przechodziło przez kasy, co spowodowało kolejki nie tyle długie, co długo obsługiwane. Przede mną były dwie osoby z niewielką ilością zakupów, a czekałem dobre 10 minut!Oczywiście, promocje są bardzo dobre, tego nie można zarzucić - niemniej "zwykły" klient, który nie zamierza z nich korzystać - ma w tym czasie utrudnione zakupy.
O godzinie 21:30 (czyli pół godziny przed zamknięciem) kupiłem produkty za niecałe 10 zł, przy czym musiałem dodatkowo zapłacić za worek foliowy. Zostałem obsłużony szybko (kolejka do kasy była krótka, skanowanie towarów również), wyraźnie dało się odczuć dobrą atmosferę panującą blisko zakończenia godzin pracy.
Wszedłem z zamiarem kupienia piwa, co utrudnił mi chaotycznie rozpisany i nieopłacalny dla pojedynczych produktów system "wielosztuk". Kolejki nie było, a pan obsługujący okazał się życzliwą osobą, z którą zamieniłem parę słów. Popełnił mało znaczący w moim przypadku błąd (ale w innej sytuacji mógł to być błąd poważny), czyli ustnie podał cenę inną (wyższą), niż pokazała się na kasie. Bez jakiejkolwiek interwencji z mojej strony skasował produkt po cenie na kasie (niższej).
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.