Jak w każdym innym molochu. Tony produktów, tysiące klientów gdzie każdego traktuje się tak samo. Liczy się ilość, choć spora część produktów ma także wysoką jakość. Architektura marketu każe nam przejść przez wszystkie stoiska i co jasne kupić coś czego w ogóle nie planowaliśmy. Czyli na zakupy przychodzimy z listą. Personel to grupa ludzi, układająca towar na pułki, zupełnie w innej rzeczywistości niż klient. Jest ich chyba tam za dużo. I te czerwone uniformy powinni zamienić na przynajmniej białe koszulki z logo sklepu. W kolejce czekałem ok 5 min. Idzie to sprawnie, bo chodzi tu oczywiście o ilość i końcową kwotę zostawioną przez klienta. Kasjer to jak ta maszyna do liczenia:dzień dobry.......np 134 zł, dziękuje, zapraszamy ponownie. I tak 8 godzin. Wychodzę ze sklepu z produktami w połowie niepotrzebnymi, bez uśmiechu i większych powodów aby tu wrócić jak najszybciej.
Jakość obsługi przypomina sklep specjalizujący się w jednej z branż, a w tym przypadku chodzi o branżę samochodową. Oprócz sprzedaży paliwa i produktów pochodnych, sprzedają kosmetyki samochodowe, akcesoria do auta i robią to z pewną lekkością i wiedzą. Poczułem się ważnym klientem, gdy tylko przekroczyłem próg budynku, bo od razu zetknąłem się z uśmiechniętym sprzedawcą. Zaproponował mi coś do zjedzenia i gorący napój. Zapytałem o żarówkę do auta, a sprzedawca gdy dowiedział się do jakiego wiedział co sprzedać oraz zaproponował pomoc przy wymianie. Zapłacenie za drogie paliwo na tej stacji staje się przyjemnością, nie przykrym doświadczeniem.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.