Wybraliśmy się niedawno z ukochanym na zakupy... W poszukiwaniu były ubrania wiosenne...jakieś buciki itd... Najpierw udaliśmy się do słynnej Wzorcowni jednak szybciutko z tamtąd uciekliśmy, gdyż mój mężczyzna nie lubi takiego tloku w sklepach...Przypomniała mi się znajoma, która kiedyś poleciła mi sklep na rogu przy ulicy Zbiegniewskiej a Wiejskiej... taki nie za duży, niepozorny sklep z odzieża zaraz na skrzyżowaniu... Udaliśmy się tam i ku bardzo miłym zaskoczeniu przywitała nas Pani, która z uśmiechem na ustach zapytała czego potrzebujemy... od razu aż chciało się robić zakupy... to nie była zwykła sprzedawczyni... ta Pani poprostu odrazu zauważyła nasz gust i wiedziała co bedzię się nam podobać...mało tego rzeczy które nam pokazywała pasowały jak ulał... miała miarę w oczach hehe :) Nie musielismy nic szukac po wieszakach... a dostaliśmy wszystko to co było nam potrzebne... Mało tego ceny za oryginalne ubrania są tak przystępne, że aż żal ich nie kupić... hihih ;)Pani dała nam dodatkowo extra rabat, bez żadnego zakładania kart itd. jak to w sieciówkach, a ja jak tylko wyszłam ze sklepu podskoczyłam po dobrą czekoladę, gdyż pierwszy raz spotkaliśmy się z tak miłą obsługą w sklepie!POPROSTU SUPER! Teraz zostaniemy stałymi klientami tego sklepu! ocena 5 to za mało dla tego sklepu i obsługi!!!
Witam! Otwierając stronkę odrazu wiedziałam o czym będę pisać...Moja przygoda z ulubionym barem z kebabem nie jest taka krótka... Żeby wszystko ładnie przytoczyć zacznę od początku...Przy ulicy Przedmiejskiej we Włocławku znajduję się lokal, z tego co inni mówią po Ambasadzie... gdzie serwowane są m.in. nasze słynne kebaby... Muszę przyznać, iż gdy powstał ten punkt był on nie tylko dla mnie, ale również dla moich znajomych jedynym miejscem gdzie mogliśmy zjeść WSPANIAŁEGO kebaba... Mięso było świeże, doskonale upieczone, surówka, pomidor, ogórek, cebulka, oliwka, prawdziwa FETA, z czasem doszła nawet ostra, mała papryczka na wierzch by uwiecznić ten wspaniały kunszt dla podniebienia... Zamówienia były rzetelnie wykonywane, gdyż nie przepadam za oliwkami zawsze prosiłam posiłek bez nich, Panie natomiast "wrzuciły" mi zawsze więcej fety... Nigdy nie robiły problemów, zwsze uśmiechnięte, pełne energii, aż chciało się tam przychodzić...Poprostu wszystko było naj naj naj... właśnie było... :(Od jakiegoś dłuższego czasu to wszystko się zmieniło... Na przełomie września a października wybrałam się z narzeczonym, po dłuższej nie obecności w lokalu po naszego wspaniałego 'kebabika' i strasznie byłam rozczarowana...ekipa była zmieniona, ale nie w tym rzecz, te Panie były tak nie uprzejme, że stwarzały wrażenie jakby stały za karę... Jak zwykle poprosiliśmy jeden na ostro, jeden czosnkowy bez oliwek a wiecej fety...już w tym momencie zauważyłam jak jedna z Pań się skrzywiła, pewnie myślac sobie <o jaka wybredna> ... na zamowienie czekaliśmy dłużej niz zwykle...Na dodatek dostaliśmy nie to co zamawialiśmy... Otrzymalismy dwa kebaby na ostro i w kazdym byly oliwki... ;( Mój kochany machnął ręką, wyjadł mi oliwki, a z sosem musiałam sobie poradzić... Długo pamiętałam tego nie udanego kebaba....Jednak ostatnio, po dłuższej przerwie znowu sie tam wybraliśmy, mając nadzieję, że wszystko wróciło do normy... jednak nie.... i tym razem dostałam nie to co zamówiłam, więc już nie odpuściłam... podeszłam do lady grzecznie pytając czy dobrze zostało wydane zamówienie, jedna z Pań stwierdziła, że tak... natomiast druga zaglądając w zeszyt przyznała, że się pomyliła... (2 raz!) kebab został oddany, jednak ja czekałam na swojego kolejne 10 minut... OBIECAŁAM SOBIE ŻE JUZ WIECEJ TAM NIE ZAGOSZCZE...i słowa dotrzymałam i dotrzymuję...JEDNAK żeby było jeszcze ciekawiej, jakies 2 tygodnie temu narzeczony przywiózł na kolacje kebaba... otwierając zwitkę w pazłotku powiedział "kochanie to jest Twoj ulubiony kebab..." (juz dobrze wie jaki lubie) zadowolona usiadłam do stołu, po czym usyszałam kilka epitetow na temat naszej BYLEJ ulubionej restauracji i tekst "nie wierze znowu pomyliła zamówienia"...mało tego feta została zmieniona na słodki ser mozarella, pokrojony tylko w kostki przypominał wyglądem fete... mieso bylo chyba odgrzane a PLASER ogórka stary... ;(( masakra!Moja mysl na koniec jest jedna z najprostrzych... po co dziewczyny zbierają zamowienie, skoro i tak wydają co chcą...Jednym słowem dla mnie to są chyba kpiny... rozumiem raz dostac źle wykonane zamówienie...mozna wybaczyc ;p ale drugi...a już nie mówiąc o trzecim razie w tym samym lokalu--- to juz przegięcie!!!Gdy bede w pobliżu, napewno tam zawitam i powiem tym Paniom co myśle...Pozdrawiam czytających!Życze znalezienia sobie i Wam podobnego lokalu jakim kiedys był ten bar... :)
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.