Po pracy udalam się do sklepu Lidl by jak zawsze uzupełnić braki w lodowce. Już na wejściu moją uwagę zwrócił wielki bałagan po lewej stronie. Porozwalane pudla i worki. jak wiadomo w sklepach tych nie ma koszykow więc liczyłam na jakąs małą siateczkę w środku. Tego dnia jednak nie było ani jednej... i jak tu kupić jabłka? jak kupić pomidory? jak kupić marchewkę i ziemniaki? jak kupić orzeszki pistacjowe? Obsłudze sklepu nie można jednak zarzucić braku pomyslowości.....przy owocach na podajniku z woreczkami leżały śmierdzące chemicznie worki na śmieci! Moje zakupy ograniczyły się tylko do tego co zdążyłam zmieścić w obu dloniach. SKANDAL!!! Ludzie pałetali się po sklepie rozglądając za czymś w co można to spakować...na prożno...... a pieczywko? Zjedlibyście z worka na śmieci? Smacznego!
Jako że 2 lisopada zaczynałam nową pracę udałam się do Carrefoura by kupić "powitalne" cukierki dla moich nowych kolegów z pracy. Zdecydowałam się na kilogram cukierków na wagę, które stoją pośrodku rzędów ze słodyczami. Miało być pięknie, miło i efektownie a skończyło się totalną klapą, po której chyba każdy współpracownik zapamięta mnie i moje "wejście smoka"! W CUKIERKACH BYŁY ROBAKI!!!!!!!!!!!!!!!!! Wielkie białe, wijące się dżdżowniczki!!! Coś strasznego, chciałam zapaśc się pod ziemie.....22 spojrzenia przeszywające mnie z niedowierzaniem! Ja tez nie wierzę, że w sklepie w centrum Krakowa, przy takim obrocie nie ma osoby, która sprawdza i nadzoruje ważność produktów!!! SKANDAL!!! Do sklepu Carrefour już oczywiście nie wchodzę......
Pewnego mroźnego dnia, zmęczona po pracy wybrałam sie z moją drugą połową na włoską kolację. Kwintesencja tego wieczoru to brak zastrzeżeń. Pani kelnerka była niesamowicie uprzejma, dobrze doradziła w kwestii doboru potraw, jedzenie było bardzo dobre i ciepłe a sztućce czyste. Wystrój wnętrza przypomina o pieknej Florencji :) Mogę polecić to miejsce! Na pewno jeszcze kiedyś tam zaglądnę!
Z tym sklepem spotkałam się dopiero kilka razy, w tym nigdy nie byly to wizyty miłe...W maju szukając odpiowiedniej kreacji na bardzo ważny bankiet, zachęcona wystawą w G. Krakowskiej weszłam do sklepu. Bylam zainteresowana sukienką z wystawy lecz nie mogłam jej nigdzie znaleźć. Przechodząc obok Pani ktora rozkładała towar zapytałam o lokalizację sukienki. Pani odburknęla niemiło, że nie wie, nie ma czasu i że to nie sukienka.. po czym ignorując mnie do reszty oddaliła się (uciekła?). Postanowiłam sobie, że ten sklep już nigdy nie umieści mnie na liście swoich klientów. Jednakże...w listopadzie będąc pod presją czasu, znów musiałam kupić sukienkę i pech chciał, że zobaczylam odpowiednią właśnie w tym samym sklepie. Dlugo walczyłam ze swoją dumą, aczkolwiek pomyślałam....tym razem to jest G. kazimierz, może tutejsza obsluga mnie przekona...Weszłam do sklepu, obejrzalam przy okazji kilka innych produktów...zabrałam sukienkę, ktora widziałam na wystawie i udalam się do przymierzalni. Od tego momentu do momentu wyjścia ze sklepu ciągle między Paniami z obslugi dawało sie zauważyć usmieszki, znaczące spojrzenia...? O co chodzi? Kto dobiera tam personel? Do tego sklepu już nie wejdę! Nawet gdyby przyszlo mi odwiedzić go w Kuala Lumpur!
Przy okazji kolejnych zakupów w sklepie Duka, tym razem nie mogę się powstrzymać przed dodaniem opinii. Po raz kolejny zostaje obsłużona w sposób perfekcyjny! Zawsze miła obsługa, doskonałe porady, znajomość wyposażenia, nigdy nie odczułam jakoby ktoś obslugiwał mnie z pośpiechem czy "łaską". Do tego muszą dodać, że pięknie pakują nawet niewymiarowe, nierównokształtne produkty na prezent. Sklep jak najbardziej godny polecenia!!! Ceny bardzo przystepne, duży wybor mimo małej powierzchni sklepu, na pewno nikt nie odnosi wrażenia ścisku ani klaustrofobii!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.