Pierogowa mamałyga ;-(
Będąc na Starówce postanowiłyśmy zatrzymać się w jakiejś knajpce i się pokrzepić. Padło na Pierrogerię, niestety. Za wygórowaną cenę, nawet jak na warunki naszego Starego Miasta, dostałyśmy 2 zestawy tradycyjnych pierogów na słono. Szpinakowy farsz okazał się zupełnie bez smaku. Ktoś nie uznaje w kuchni podstawowych przypraw, chociażby takich jak sól. Ogólnie rzecz biorąc jedzenie poniżej przeciętnej. Ceny napojów mocno zawyżone, a dodatkowa opłata za serwis powyżej rachunku 50 zł żenująca... Brak możliwości płacenia kartą również w dzisiejszych czasach wydaje się być niezrozumiała. Nie polecam!
Pod każdym względem świetna ;-)
Tak jak w temacie, restauracja warta uwagi pod każdym względem.
Oczywiście zacznę od istoty miejsca, czyli od jakości oferowanych przez ToBaYa potraw.
Zamówione przez nas: Wakadori Teriyaki i Wakadori Misokatsu były idealne. Aromatyczny smak, jednego i drugiego dania pozostanie na długo w naszej kulinarnej pamięci. Na pewno pojawimy się jeszcze nie raz w lokalu, bo z bogatego menu, wiele potraw pozostało do spróbowania.
Rachunek na warszawskiej mapie restauracji był poniżej średniej i był miłym zaskoczeniem.
Zwróciłam uwagę, że wiele osób narzeka na obsługę. Z mojej strony nie mam nic do zarzucenia. Załoga miła i pomocna, ale nie naskakująca. Taką właśnie lubię. ;-)
ToBaYa wydaje się być knajpą z pomysłem. Następnym razem wybiorę się na noc sushiżerców. Już nie mogę się doczekać. ;-)
Du-zo-Nie-du-zo ;-)
Super knajpka na tyłach Pizzy Hut. Jedzenie daje jak najbardziej radę. Dobrze wiedzieć, że poszczególne wietnamskie potrawy w naszych warszawskich przybytkach różnią się od siebie nie tylko konsystencją, ale i smakiem. ;-)
Jedynie do czego mogę się przyczepić to niewielka porcja kaczki po pekińsku! Miała być Du-Za Mi-Ha, a otrzymałam jedynie średnio średnią. ;-)
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.