Właśnie kończyła się ważność polisy OC mojego samochodu i dostałem od PZU list z nową propozycją ubezpieczenia pojazdu.Zasmucił mnie fakt,że co roku muszę płaćić coraz więcej,więc postanowiłem wyszukać w Internecie innych propozycji.Po kilku kliknięciach miałem "czarno na białym" całą obecną sytuację związaną z ubezpieczeniami na naszym rynku.Widząc,że PZU naciąga mnie co roku coraz bardziej,postanowiłem zmienić firmę ubezpieczeniową.Udałem się do oddziału PZU w moim mieście,a że mam złamaną nogę i muszę poruszać się o kulach,miałem nielada kłopot wdrapać się na piętro budynku,w którym znajduje się biuro ubezpieczalni.Po sliskich,krętych schodach,zachowując szczególną ostrożność(na schodach kafelki) udało mi się w końcu dotrzeć do celu mojej podróży.W siedzibie PZU było duszno.Kilka osób siedzących za biurkami,nie bardzo zainteresowało moje przybycie.Jedna pani zmierzyła mnie spod oka,jak jakiegoś intruza.Udałem się do najbliższego stanowiska,lecz osoba znajdująca się po drugiej stronie biurka stwierdziła,że jest zajęta i mam pójść do koleżanki na przeciwko.Po przedstawieniu przeze mnie argumentów,z powodu których rezygnowałem z usług PZU,pracownica z wielkim chłodem w tonie stwierdziła,iż nie może wydrukować mi odpowiednich dokumentów na poczekaniu,ponieważ (jak stwierdziła)padł im system i nie mogą nic wydrukować.Poprosiła mnie o numer telefonu i powiedziała,że jak się system naprawi,skontaktują się ze mną.Zdegustowany takim obrotem sprawy odszedłem z przysłowiowym kwitkiem z tego niezbyt ciepłem pałającego miejsca,znowu po stromych ,śliskich schodach,mając w myślach pytanie:"Dlaczego tu nie ma windy dla osób niepełnosprawnych" Na zajutrz zadzwonił telefon z wiadomością,że oczekiwane przeze mnie dokumenty są już gotowe i mogę sobie po nie przyjść.Moja ogólna ocena tyskiego przedstawicielstwa PZU,jest negatywna.Stosunek do petenta,oraz możliwości dotarcia do biura po śliskich schodach bez windy,uważam za element ujemny,świadczący o beztrosce kierownictwa "FIRMY UBEZPIECZENIOWEJ"
Po przejściu przez tyski market Kaufland,zauważyć można braki personalne,co wiąże się ze zmęczeniem osób zatrudnionych,które muszą wykonywać o wiele więcej czynności,niż w normalnych warunkach.Nie mniej jednak obsługa jest miła,w markecie jest czysto i schludnie.Większość pracownic narzekała na kadrę kierowniczą,a w szczególności na pana dyrektora,który jest podobno bardzo toksyczny.Poza tym,oferta slkepu jest bogata,ceny na dość niskim poziomie.Nie natrafiłem na rażące zaniedbania pod względem organizacyjnym.Jedynym moim spostrzeżeniem,jest brak ochrony w markecie,co naturalnie w sposób oczywisty zaprasza wszelkiego rodzaju Elementy z marginesu społecznego.Parking przy markecie jest wygodny i obszerny,co pozwala na swobodne poruszanie się po nim,zarówno wózkiem z zakupami,jak i samochodem.
Hipermarket pracuje zbyt wolno,kasy choć obsadzone,nie potrafią obsłużyć ciągle rosnących kolejek.Obsługa wydaje się być przemęczona,u pracowników niejednokrotnie wyczuwa się przykry zapach potu.W razie konieczności konsultacji z pracownikiem danego działu,czas oczekiwania na wezwaną osobę,przekracza granice cierpliwości klienta.Oferta bogata,lecz niedbale ułożona na półkach,lub nie wyfejsowana.Ogólne wrażenia estetyczne lokaku.dobre.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.