2 lata temu miałam okazję nocować w hotelu "Etap"(we Francji, okolice Lazurowego Wybrzeża). Na wstępie zaskoczył mnie brak znajomości języka angielskiego choćby w stopniu podstawowym(pani zrozumiała jedynie słowo 'room'). Razem ze znajomymi spróbowaliśmy innych języków(niemieckiego oraz rosyjskiego) jednak także bezskutecznie. Było to dość kłopotliwe zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że było tam pełno zagranicznych turystów. Kiedy w końcu udało nam się porozumieć (łamanym francuskim) pani zameldowała nas, dała nam klucz, ale nie wskazała nam pokoi, ani żadnego innego miejsca w całym hotelu, przez co chwilę nam zajęło połapanie się co, jak i gdzie. Nie było też zbyt wielu znaków informacyjnych dla turystów ,poza tabliczką na wewnętrznej stronie drzwi pokoju informującej co robić w razie pożaru(jednak była ona w języku angielskim i francuskim, więc mogła okazać się przydatna).
Robiąc zakupy byłam zaskoczona obsługą w kasie marketu, sprzedawczyni była wyjątkowo uprzejma, kasując pierwszy z towarów nie omieszkała spakować go do jednorazowej reklamówki. Przed skasowaniem alkoholu, poprosiła o okazanie dowodu, za co z góry przeprosiła, tłumacząc, że młodo wyglądam i że nie chce sprawiać problemów, ale sprawdzenie pełnoletności klientów należy do jej obowiązków. Butelkę z alkoholem także spakowała w reklamówkę. Przed skasowaniem towarów zapytała także czy posiadam może kartę na punkty (zauważyłam także, że zrobiła to także, kiedy obsługiwała klientkę przede mną oraz klienta za mną). Ogólnie pani była bardzo miła nie zapomniała o słowach takich jak 'dzień dobry', 'do widzenia', 'przepraszam' czy 'dziękuję'. Ponadto była schludnie ubrana i uczesana.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.