Wejście do Stokrotki jest szerokie, witryna wejściowa zaprasza czystym szkłem. Tuż przy frontowych drzwiach znajduje się bankomat oraz niewielki parking na ok. 20 samochodów ułatwiający przenoszenie ciężkich zakupów do zaparkowanego przy drzwiach samochodu. Wewnątrz sklepu przy kasach znajduje się tablica z miejscem na darmowe ogłoszenia klientów. Zaraz po wejściu do sklepu możemy zostawić podręczne torby w schludnie wyglądających szafkach. Zgodnie ze standardem na zakupy wchodzimy skręcając w prawo w pierwszą z alejek- stoisko owocowo-warzywne, odpowiednio oświetlone. Niestety w tym miejscu mała uwaga -woreczki na gruszki i pomidory nie zawsze są pod ręką! Warto zauważyć, że zaraz pod po wejściu do sklepu możemy chwycić w rękę koszyk lub wózek (bezpłatny). Słabym punktem jest oznakowanie alejek, co sprawia, że odwiedzając sklep po raz pierwszy musimy trochę się porozglądać za interesującymi nas towarami. Podobnie jest z towarami z cenami promocyjnymi- trudne do zlokalizowania dla „łowców okazji”. Zaopatrzenie sklepu jak i sposób ekspozycji towaru nie budzi zastrzeżeń. Może stoisko z pieczywem nie kusi różnorodnością i brak pieca do własnego wypieku ciepłych bułeczek i chleba. Jednak to, co przyciąga to niewątpliwie apetyczne stoisko mięsa, wędliny, sery, ryby wędzone- zawsze świeże w dużym wyborze w każdej kategorii i z miłą obsługą. Witryna z nabiałem zaopatrzona w świeże regionalne produkty, jak chociażby ser zamojski czy „Jogusie” z Krasnegostawu. Ciekawostką jest zatrudnianie osób niepełnosprawnych- społecznie odpowiedzialny biznes jest dla mnie ważnym argumentem wyboru sklepu na codzienne zakupy, a miła (choć niepełnosprawna) obsługa sprawia, że po wyjściu czuję się lepiej pomimo lżejszego portfela. To wszystko sprawia, że regularnie powracam po zakupy do tego sklepu i polecam go innym mieszkańcom osiedla.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.