W sklepie panował nieporządek, towary były powyciągane z kartoników. Gdy otworzyłam naruszone opakowanie pończoch, okazało się, że wewnątrz znajduję się tylko jedna sztuka z pary. Mimo, że oferta sklepu jest bogata, trudno było mi cokolwiek znależć. Najbardziej do zakupów zniechęciła mnie jednak obsługa, bowiem była tylko jedna pani z personelu.Wysoka, drobna, blondynka z charakterystycznych tatuażem na szyji. Obsługiwała kasę, więc niestety zaniedbywała tym samym klientów w sklepie. Była także niegrzeczna, opryskliwa. Najbardziej jednak rzuciło mi się w oczy, gdy przyjmując zakupy i kasując je, jednocześnie rozmawiała z koleżanka przez telefon polecając głośno swój profil na "naszej-klasie".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.