Chciałam kupić okulary pływackie dla dziecka. Nie znam się na tym, wiec chciałam poprosić personel o popradę. Długo nie mogłam nikogo znaleźć a gdy już mi się to udało Pani powiedziała, że koleżnka z "pływackiego" jest na śniadaniu i od eszła. Poczekałam ok. 10 minut i nadal nikogo nie było. Okularów nie kupiłam w tym sklepie.
Kolejka na dziale mięsnym. Przede mną Pani robi ogromne zakupy-kilka kilogramów mięsa i wędlin. Zniecierpliwiona ekspedientka po każdej zważonej pozycji pyta mnie: "Co dla Pani?" a klientka przede mną mówi: "ale ja jeszcze nie skończyłam". Oczywiście ekspedientka nie ani razu przepraszam. Czy ta Pani była tam za karę?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.