Sklep z zabawkami "Karuzela" w Madisonie jest maleńki, tak więc trzeba manewrowac między regałami, asortyment nie najgorszy, ale przeważają zabawki firmowe i chyba nie na tzw.kieszeń przeciętnego obywatela np. wózek głęboki dla lalki kosztuje ok. 300 zł, domek dla lalek ok. 250, samochodzik koło 150, wiec trzeba przyznac, iż jest dośc drogo. Podobne produkty można spotkac w hipermarkecie Real i ceny są o około 50-80 zł tańsze. Obsługa sklepu-zerowa. Może panie po prostu były już zmęczone, w każdym bądź razie zdążyłam obejrzec cały asortyment zatrzymując się co parę chwil na dokładniejsze obejrzenie niektórych produktów i żadna z pań nie podeszła do mnie i nie zaoferowała mi swojej pomocy przy szukaniu zabawek. Co gorsza, na sam koniec stanęłam koło niej oglądając jakąś zabawkę (chciałam dac jej szansę wykazania się), niestety pani stała i patrzała się na to co oglądam i słowem się nie odezwała. Poczułam się troszkę nie na miejscu, na moje pogodne do widzenia nie usłyszałam żadnej odpowiedzi.
Sklep posiada duży asortyment towaru, ale jest za mały na taką ilośc z oferowanej gamy produktów, w związku z czym trzeba przeciskac się między postawionymi regałami z produktami, idą z dzieckim lub z wózkiem staje się nie lada wyzwaniem zrobienie zakupów i nie zrzuceniem niczego. Poza tym na stoisku ze słodyczami nikogo nie było i nie jest to po raz pierwszy gdy tak sie dzieje, aby sprowadzic panią na owe stoisko trzeba zadzwonic dzwonkiem, ktorego boją sie dzieci, tak wiec nawet nie próbuje takich praktyk. Stoisku mięsne jest bardzo dobrze zaopatrzone i ceny nie odstraszaja, ale wrecza zachecają do zakupu, jakośc produktów wędliniarskich jest bardzo dobra, niestety mięso wydaje się byc niedbale rzucone za szybą, opisy na nim są zazwyczaj poprzekręcane, tak wiec nie sposób przeczytac cen, no i co najwazniejsze za mało osób obsługuje to stoisku, wczoraj była tylko jedna pani sprzedawca i dlatego zrobiła sie gigantyczna kolejka. Taki sam problem jest przy kasach, jest ich kilka, ale zawsze otwarte sa tylko dwie, tak wiec znowu się stoi. Pani przy kasie sprawiała wrażenie przemęczonej, w oczy "rzucały" się brudne paznokcie, do połowy pozbawione lakieru, jak równiez rana na dłoni i to całkiem swieża, która nie była zabezpieczona żadnym plastrem. Trzeba jednak przyznac, iż pani obsługująca kasę była miła. Pani przy kasie obok była bardzo, ale to bardzo powolna, ludzie stojący w kolejce niecierpliwili sie i komentowali zaistaniałą sytuację, zresztą wygląd owej pani nie był "ciekawy".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.