Po awarii na lawecie dowiozłem auto do tego serwisu (niedziela). Do środy żadnego kontaktu, ja dzwonię, proszę o dokonanie naprawy. Naprawiają w czwartek, wciskają wymianę akumulatora. Odbieram w czwartek wieczorem, auto brudne zewnątrz i wewnątrz, radio zablokowane. Pytam o radio - trzeba sobie wpisać kod to będzie działać. zapłaciłem 1200 za naprawę. Po 10 km ta sama awaria co przed serwisem. Laweta i z powrotem do serwisu. Na drugi dzień dzwonię na stacjonarne, komórkowe - zero odzewu. W końcu rozmowa z panią dyrektor. sprawdzę, oddzwonię. Zero, oddzwania jakiś gość i znowu proponuje nowy akumulator - kabaret. Informuje radośnie, że mają szkolenie i od poniedziałku wszystko ruszy z kopyta... Nie pyta czy mam inne auto po tygodniu czekania na naprawę. Ciąg dalszy wkrótce...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.