Wchodząc do Kauflandu ma się wrażenie, że zachęca on swoją polityką do wegetarianizmu. Owoce są pięknie ułożone i zawsze ciężko się tam przecisnąć. Jednak jeśli chodzi o mięso i wędliny obowiązuje jedna dłuuga kolejka i jedna bardzo zmęczona Pani ekspedientka. Stanowczo widać braki w zatrudnieniu. Klienci niejednokrotnie mówią o tym na głos. Moim zdaniem rozwiązałoby to utworzenie dwóch kolejek. Jednej po mięso, a drugiej po wędliny i sery, oraz zatrudnienie tam min. 2 osób na stałe, plus w dni większego oblężenia, trzeciej do pomocy. Kolejnym rozwiązaniem mogącym zmniejszyć zdenewrowanie oczekiwaniem w kolejce jest ustawienie regałów przy kasach równolegle do nich. Prostopadłe ich ustawienie uniemożliwia równomierne ustawienie się w kolejce do 4 kas. Dodatkowo oczekujący w kolejce mieliby na wyciągnięcie ręki produkty, po które w pędzie do kasy nie zawsze by sięgneli.
Czekałam przed apteką z psem na smyczy i przez szybę obserwowałam czy na półce znajdę ranigast. Leki były tak skrupulatnie poukładane, że od razu go zauważyłam, nie wchodząc nawet do środka. Bałam się wejść, ponieważ nie miałam gdzie przywiązać mojego pupila, a na drzwiach wyraźnie widniała naklejka "zakaz wprowadzania psów". Jednak mimo to, nie chciałam zostawić psa na dworze ponieważ był po operacji łapy. Miał jeszcze na niej opatrunek. Zaryzykowałam i weszłyśmy do środka. Psa trzymałam przy nodze, żeby nic nie obwąchiwał. Pani ciepło nas przywitała - spodziewałam się raczej, że każe nam opuścić aptekę. Po czym widząc, że pies się boi i ma opatrunek, szybko nas obsłużyła. Podziękowałam jej serdecznie za przemiłą obsługę, a ona życząc nam powrotu do zdrowia się z nami pożegnała. Na pewno tam wrócę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.