CH Arkadia.
Przyszliśmy z mężem by kupić prezent dla naszych znajomych. Towar bardzo ciekawy, zaczęliśmy się rozglądać. Podeszliśmy do półek, przejście było wąskie bo za nami stał stów zastawiony piętrowo kubkami. Kubki stały tuz przy skraju stołu poustawiane po dwa, jeden na drugim. niestety nie zauwazyłam tego i schliłam sie po artukuł, który znajdował sie na dole półki.
No i stało sie, strąciłam kubek stojący na samym skraju. Oczywiście straty były w ilości 2 szt. bo w kubku był drugi kubek.
Od razu zjawiła się ekspedjętka i zaprosiła nas do kasy.
bez zadnych ceregieli zebrała kubki i ruszyła do kasy.
Spytałam dlaczego, a ona na to ze da nam zniżke na te kubki.
Złość we mnie wezbrała, ale dokończyliśmy poszukiwania. Znaleźliśmy dwie rzeczy, podeszliśmy do kasy, a ta sama ekspediętka nabiła nam dwa kubki, oczywiscie bez znizki no i bez pytania.
Mąż spytał, dlaczego to pani nabiła, a ona na to że państwo to zbiliście.
Włączyła sie Klientka która stała za nami, ze skoro państwo tak ustawiają towar to nalezałoby liczyc sie ze stratami.
Ekspediętka zaczeła tłumaczyc ze jeszcze nigdy sie to nie stało...
Odpowiedziałam jej ze towar powinien stać na półkach, a jesli stoi na stole to powinien byc specjalnie zabezpieczony, by uchronić towar przed uszkodzeniem
na co ona: "nalezy sie 119 zł" - cena wraz z dwoma feralnymi kubkami
wyszliśmy i juz nie wrócimy do tego sklepu.
Obsługa jest bezczelna.
Sprzedawczyni wolała stracic klienta który mógł kupic towar za 90 zł, niz wrzucić te dwa kubki w straty.
czy na tym polega obsługa?
Byłam gotowa zapłacic za te kubki, gdyby - jak obiecała nabiła je po zniżce, ale sam sposób w jaki nas potraktowała, skutecznie nas do tego zniechęcił.
Gratulujemy kultury.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.