Wczoraj bylam z corka i kolezankami w cukierni Sowa. Kolezanka zamowila deser. Po jakims czasie kelren go przyniosl i tace z deserem trzymal nad glowa mojej 3 letniej corki. Moje dziecko siedzialo obok mnie,na fotelu,jadła cos w tym momencie. Kelner trzymał tace z deserem nad jej głową. w pewnym momecie moja corka chciala zejsc z fotela i podnosząc sie do góry uderzyła głową w tace. deser spadł na ziemie. kelner poszedl- nie sprzatajac lodow i owocow z ziemi. po czasie przyniosl drugi deser. Kiedy doszlo do placenia rachunku okazalo sie ze mamy zaplacic dwa razy za ten sam deser. Poszlam z nim porozmawic na co kelner nie milo odpowiedzial ze pani kierowniczka tak mu kazala zrobic. wiec powiedzialam ze chce z nia rozmawiac. Pani kierowniczka przyszła - nie raczyla sie przedstawic, byla nie mila, powiedziala ze nie pilnuje dziecka.?! przeciez ona siedziala obok mnie i jadla.! stwierdzila ze musze za to zaplacic i koniec. Powiedzialam ze nie. Wiec ona zrobila scene i przy wszystkich zaczela wyciagac swoje pieniadze ze niby ktos musi za to zaplacic. Na koniec stwierdzila ze Oni nie sa od zajmowania sie dziecmi.!! niewiem co z Ta pania bylo nie tak w kazdym razie zachowala sie tragicznie. Powinna sie przedstawic, pojsc z nami gdzies na bok i porozmawiac a nie robic sceny ze wszyscy ludzie siedzacy przy stolikach sie na nas patrzyli. Byla bardzo nie mila. I nie wiem dlaczego kelner trzymal tace nad glowa mojej corki. Ciekawe co by bylo gdyby mial tam gorącą herbate i by poparzyl moje dziecko.! Nie podobalo mi sie rowniez to ze nikt tego nie posprzatal a bylysmy tam jeszcze dwie godziny, siedzialysmy wsrod rozpuszczonych lodow i bitej smietany.! Bardzo niemiła obsługa.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.