Czekając na wizytę u lekarza wybrałam się z moją mamą na coś słodkiego do owej kawiarni. Ciasta prezentowały się wspaniale. Postanowiłyśmy zamówić na miejscu po jednej czekoladowej babeczce. Była to babeczka w foremce z czekolady z kremem koloru orzechowego. Podczas jedzenie oddzieliłam całkowicie krem od foremki. W środku były wiśnie, lecz ku mojemu zdumieniu zauważyłam iż są one spleśniałe. Były porośnięte zieloną kwitnąca już PLEŚNIĄ. Natychmiast podeszłam z talerzykami do pani za ladą która oznajmiła mi, iż "to niemożliwe przecież były świeże". Po czym cichym głosem oznajmiła mi, że odda mi pieniądze. Po całej sytuacji natychmiast wyszłyśmy. Jestem zszokowana tym co zaszło. Tym bardziej, iż moja mama jest starszą osobą chorującą na nowotwór jelit. Na szczęście nic jej nie jest. TYM LOKALEM POWINIEN ZAJĄĆ SIĘ SANEPID! To była pierwsza i ostatnia moja wizyta w ich lokalu.
Market, który nie radzi sobie z wiecznymi kolejkami. Dodatkowo nie przestrzegana jest idea kas do 10 produktów ani kas dla matek z dziećmi. Personel nie zawsze z grzecznością odnosi się do klientów. Pozytywnym akcentem są niskie ceny i wszelakiego rodzaju promocje, degustacje. Sklepy posiadają szeroki asortyment dobrze rozmieszczony lecz i tak nie obędzie się bez biegania w poszukiwaniu produktu z jednego na drugi koniec marketu, co jest dość uciążliwe.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.