Do lokalu trafiłam w niedzielny wieczór właściwie przez przypadek. Byłam pewna, że ten lokal to sprawdzona pizzeria Verona, ponieważ wcześniej tam była Verona. Już po wejściu do lokalu dało się zauważyć różnicę. Za ladą uwijało się dwoje starszych ludzi, którzy nic nie robili sobie z nowych nadchodzących klientów. W lokalu nie było karty pizzy a jedynie mało czytelna wywieszka przy ladzie z menu. Po dość długim czasie pani przyjęła od nas zamówienie. Niestety okazało się, że państwo chyba dopiero uczą się sztuki kulinarnej, ponieważ z zaplecza dochodziły nas komentarze świadczące o braku wprawy w pieczeniu pizzy. Z moich obserwacji wynika iż każda pizza, była pieczona oddzielnie, a składniki na jej przygotowywanie - rozmrażane chwilę przed włożeniem jej do pieca. Na ocenę jakości obsługi wpłynął przede wszystkim czas realizacji zamówienia. Na 3 średnie pizzy czekałam ponad 45 min i warto zauważyć, że były pieczone tylko pizzy dla nas, bo akurat nie było innych klientów. Nikt z obsługi nie poinformował nas o tak długim czasie oczekiwania, ani za niego nie przeprosił. Cena pizzy to porównywalna średnia cena. Nie mniej jednak nie polecam lokalu, bo produkt końcowy nie był rewelacyjny i na pewno nie wart oczekiwania. Wydaje mi się, ze właściciele lokalu chcą bazować na reputacji poprzedniego lokalu. Niestety rzeczywistość jest brutalna dla pizzerii Jędrek i nie wróże jej długiego żywota.
Sobotnie zakupy spożywcze. Market pełen ludzi, co potwierdza niewielka ilość wózków na zewnątrz. Pierwszy minus na wejściu dla obsługi, pani przy info z niechęcią zmienia mi drobniutki bilon na złotówkę do owego wózka. W sklepie czysto, produktu i promocje zgodne z aktualna gazetkę, niestety często tak napchane po regałach , że trudne do odnalezienia.
Prawdziwy horror dopiero przy kasach. Sklep reklamuje się jako taki, w którym nie czeka się w kolejce dłużej niż 5 min, ale chyba władze sklepu zapomniały że za kasa to tez są ludzie. Mega minus dla organizatorów pracy w Kauflandzie. Przecież każdy z sobotnich klientów ma naładowany cały wózek, fizycznie nie możliwe jest by czekać mniej niż owe 5 min. Panie w kasach przerzucają produkty przez czytnik z wypiekami na twarzy. Co chwile słychać prośbę by przejść do kasy takiej a takiej, gdzie akurat jest mniej ludzi bo przecież te groźne 5 min. Trudno wymagać by ekspedientka w takich warunkach się zwyczajnie życzliwie uśmiechnęła, czy doradziła coś w kwestii zakupów. Klientom wrażliwym polecam zakupy poza weekendem. ;-)
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.