W pięknie urządzonym salonie Reserved Kids w nowo otwartej galerii Kamienna w Starachowicach, postanowiłam zrobić niewielkie zakupy, a właściwie rozejrzeć się, czy są już jakieś nowe, wiosenne ciuszki dla dzieci. Po przemierzeniu w obu kierunkach całego sklepu, uwagę moją przykuła śliczna fioletowa bluzeczka z brokatowym nadrukiem, ale okazało się, że nie ma rozmiaru dla mojej córci, więc postanowiłam dowiedzieć się od jednej z pań obsługujących, czy będzie może jeszcze jakaś dostawa w/w towaru. W odpowiedzi usłyszałam, że pani podejdzie do mnie za chwilkę. Ta owa " chwilka" trwała dokładnie 10 minut ! Pani była bardzo pochłonięta układaniem odzieży na wieszakach na drugim końcu sklepu. Rozejrzałam się dokładnie wokół siebie i nie dostrzegłam innej osoby, która mogłaby do mnie podejść i udzielić mi informacji. Gdy tamta pani zdecydowała w końcu, że spyta o co mi chodzi, podeszła powoli, niezbyt chętnym krokiem, "rzuciła" przez ramię " tych bluzek już nie będzie!" Chciałam, żeby wskazała mi jakiś podobny asortyment w upatrywanym przeze mnie rozmiarze, ale nie zdążyłam poprosić, gdyż pani odwróciwszy się na pięcie pognała do stanowiska kasowego, gdzie stała klientka gotowa do zapłaty za jakiś ciuszek. Zrobiłam po sklepie jeszcze parę kroków, przejrzałam dwa wieszaki z ubrankami, co zajęło mi jakieś 5 minut i opuściłam salon. Do końca mojej wizyty nikt oprócz tej pani nie pojawił się na sali sprzedaży, a ja stwierdziłam, że ubranka dziecku pójdę kupić gdzieś, gdzie ktoś pomorze mi w wyborze w nieco krótszym czasie!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.