W dniu 04 grudnia 2012 r. dokonywałam zakupów w markecie Kaufland w Inowrocławiu. Przed sklepem duży parking oraz wózki dla klientów (czyste). Sklep ogólnie czysty, choć w zw. ze zbliżającymi się świętami mocno zastawiony w przejściach dla klientów paletami z różnymi towarami (trzeba się "przeciskać"). Asortyment towarów przyzwoity, szczególnie w dziale słodyczy, które chciałam kupić. Pracownicy chętni do pomocy (pytałam o wiśnie w czekoladzie). W dziale piekarniczym spory wybór pieczywa i bułek, do których przygotowano papierowe torebki (nie lubię folii do ciepłych bułeczek). Uważam, że panie, które obsługują sprzedaż serów kroją ich zbyt duże ilości, ponieważ przy niewielkiej sprzedaży plasterki serów wysychają i nie wyglądają zbyt zachęcająco. Niemiłe wrażenie sprawiła mi pani w kasie (niestety nie zwróciłam uwagi na Jej dane, gdyż nie przypuszczałam, że będę pisała dziś tę opinię). Dokonałam zakupów różnych słodyczy (cukierki i ciasteczka w opakowaniach) i kasjerka zaczęła rzucać ciasteczkami kasując za towar i przesuwając go dalej. Ponieważ asortyment był delikatny, a ja chcę te słodycze przesłać za granicę, zwróciłam kasjerce uwagę, aby go nie rzucała!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.