Jako częsty bywalec pijalni czekolady Wedla przyzwyczaiłam się do pewnego standardu obsługi jednak ostatnia moja wizyta mnie rozczarowała. Zazwyczaj bywam tam w dni powszednie, jednak tym razem wybrałam się w sobotę i to chyba był główny powód tego iż w kawiarni nie było jak zawsze. Zadziwia to jednak, bo w związku ze wzmożonym ruchem podwojono także ilość kelnerów pracujących tego dnia, mimo to, stoliki dłużej niż zwykle zalegały brudnymi naczyniami, gości wybiórczo witano, a na rachunek trzeba było czekać ponad 5 minut. Przez ślamazarne zabieranie brudnych naczyń ogródek nie był najprzyjemniejszym miejscem do siedzenia, jednak w środku panowała taka duchota, że nie dało się tam wytrzymać.
Pan który nas obsługiwał, nie próbował nawet ukryć swojego złego humoru, przez co napiwek dla niego odpłynął w siną dal. Przyzwyczajona do miłej, dystyngowanej obsługi, tym razem bardzo się rozczarowałam
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.