Genialne miejsce, wartościowa i inteligenta obsługa, dobre drinki! Międzynarodowe towarzystwo królowało w lokalu - widać było, że wszyscy czuli się tam świetnie. Muzyka - niesztampowa, spory parkiet, można było tupnąć nóżką raz po raz ;) Wspomnienia najlepsze, a rozmowa i autograf Mecwaldowskiego - bezcenne :D
Restauracja po "Kuchennych Rewolucjach" odżyła. Niestety jednak na krótko. Owszem, dużo się zmieniło in plus - wystrój, przystępne ceny, ciekawe menu - tak przynajmniej można było sądzić po przeczytaniu karty. I to by było na tyle. Potrawy, które w końcu stanęły na naszym stole, nie porwały, smaki były przytłumione, dania po prostu smutne. Właściciele być może i mają dobre zamiary, ale z punktu widzenia klienta, wygląda to tak, jakby spoczęli na laurach. Nie widać w restauracji pasji i radości z gotowania. Minus za smętną obsługę - dziewczyny struchlałe, jakby bały się własnego cienia. Długi czas oczekiwania na potrawy, brak zimnego piwa - tylko z półki... Na ogródku letnim, kelnerka poszła z moją kartą płatniczą do lokalu po terminal, co jest niewybaczalnym uchybieniem. Nie zareagowałam zawczasu, dopiero po tej całej "akcji", wyjaśniłam jej, że nie może, ba, nie ma prawa działać tak, aby karta zniknęła z pola widzenia jej właściciela. Pani była dość zdziwiona - czyżby braki w szkoleniu pracowników?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.