Wybrałem się na pilne, wieczorne zakupy. Gdy już znalazłem miejsce, żeby zaparkować, zorientowałem się jaki dystans został mi jeszcze do przejścia. Niecałe 150 metrów w strugach deszczu. Byłem zły jak nigdy! Wchodząc do sklepu o mało co nie przewróciłem się na brudnej i śliskiej powierzchni kafelkowej. Tłok, zamieszanie i spore kolejki. Asortyment - w porządku. Dopiero przy kasie, okazało się, że mam do zapłacenia 80zł za 'parę' rzeczy. Zapłaciłem i wyszedłem.
Zacznę od minusów. Kiepskie położenie i mało miejsc do zaparkowania, natomiast obsługa, wygoda i nowe lampy rekompensują wszystko. Ceny umiarkowane. Nie trzeba czekać na wolne łóżka, mało tego - możliwa jest również rezerwacja telefoniczna!
Polecam zwłaszcza podczas szarych i ponurych dni. Uśmiech Pani A. zmieni dzień na lepszy ;).
Lokal w moim guście. Bardzo przypomina mi restauracje rodem z 'Pulp Fiction'. Bardzo wygodne siedziska, nie musimy sie garbić trzymając ręce na stole. Kucharz przyrządził delikatnie wysuszonego łososia, ale wykupiła swoje winy Pani za barem, która przygotowała wprost wyśmienitą kawę mrożoną, której smak mam na ustach do tej pory.
Duży plus za muzykę (1930-1970). Minus za kuchnię.
Bardzo dobra i rzetelna obsługa klienta. Cztery Panie, każda zajęta klientem indywidualnie. Spodnie leżą idealnie, a na dodatek dostałem rabat. Mało tego, wcześniejsze wyjścia do Centrum Handlowego w celu kupienia spodni wywoływało we mnie stres i negatywy - teraz - przyjemnie, spokojnie , 20 par przymierzonych spodni z uśmiechem, Pani Ekspedientki, na ustach.
Jedynymi szkopułami są zbyt duży hałas i niezasłaniające się do końca kotary.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.