Na panią trzeba było chwile poczekać, gdyż była zajęta układaniem towaru na półce. Dopiero jak grzecznie sie upomniałem łaskawie podeszła mnie obsłuzyć. Ani "dzieńdobry", ani "prosze" nie usłyszałem, czułem sie jak intruz. Nawet siatki mi nie zaproponowano. Gdyby nie to że u nich lodówki troche lepiej chłodzą piwko, poszedłbym do konkurencji. Pozatym ta "miła" pani, nic nie mówiąc, nie wydała mi dwuch groszy. Niby nic, ale jakby zsumować 2gr od co drugiego klienta, wyszłaby całkiem niezła sumka.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.