Pewnego dnia postanowiłam wybrać się na wycieczkę do miasta z mojego dzieciństwa. Miała to być mala wyprawa, pełna miłych wspomnień i... Niestety! Miło i owszem było, tyle że nie w drogerii STARS :( Od samego wejścia słychać było rozbawione i bardzo poruszone panie-ekspedientki które całą swą uwagę kierowały nie na klientki (których było sporo), ale na pana który jak sadzę hmm...po zażyłości przyjechał tam służbowo. Kiedy podeszłam do kasy pani spojrzała na mnie tak jakbym zabrała jej ulubioną zabawkę,a z mina skwaszonej "Mary" obsłużyła mnie.Nie usłyszałam ani dzień dobry, ani dziękuje,czy do widzenia Wchodząc do drogerii czy do jakiegokolwiek innego sklepu chciałabym czuć się w nim komfortowo, a nie jak Złodziej który kradnie czas panią ekspedientką. TAK STRASZNEJ OBSŁUGI NIGDY NIE SPOTKAŁAM!
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.