Przypomniałam sobie jeszcze jedno zdarzenie z "mojego" Tesco. Otóż, na Sylwestra zapragnęłam zaopatrzyć się w szampana. Na stoisku z alkoholem wybrałam odpowiednia markę i poprosiłam syna, aby zajął się zakupem tegoż (chcę nadmienić, że mój synuś, mimo 23 lat, wygląda jak nastolatek), sama udałam się na pozostałe zakupy. I ku mojemu miłemu zaskoczeniu PANI SPRZEDAWCZYNI zażądała od mojego "dziecka" dowód osobisty. Pierwszy raz widziałam taką sytuację i bardzo mnie to zadowoliło, że nie każdemu zależy tylko na sprzedaniu towaru, ale i na człowieku. Pozdrawiam!
Chce odnieść się do mojej poprzedniej obserwacji. Na wspomnianym stoisku, od feralnych zakupów, są przynajmniej dwie obsługujące osoby. Nie traci się czasu w długiej kolejce i nie wysłuchuje komentarzy . Obsługa jest miła, raczej uśmiechnięta. Aż się chce robić zakupy. Porównując do poprzedniego zdarzenia, nie ma zastrzeżeń. Oby tak dalej.
Witam! Rzecz wydarzyła się ok. 2 miesiące wstecz przy stoisku mięsnym w Tesco w Radzyniu Podlaskim. Ustawiłam się w kolejce do tegoż stoiska. Przede mną stało z pięciu klientów, a za ladą jedna dziewczyna i to widać "nowa". Starszy Pan próbował rozładować trudną sytuację. Nikt nie pomógł sprzedaw
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.