Na parkingu samochodowym wózki przeznaczone do robienia zakupów stały w różnych miejscach. Po wejściu do hipermarketu pracownica blondynka siedziała w pozycji pół leżącej w punkcie informacyjnym, jakby była co najmniej u cioci. Po wejściu na halę było jeszcze gorzej. Brak cen np. teczka z gumką A4, długopisy i wiele błędnych cen np. szampon nivea dla mężczyzn oznaczenie produktu prawidłowe, ale cena inna niż przy czytniku cen.Szampon 400ml nivea według ceny powinien kosztować 8,98 a cena z czytnika sugerowała ponad 14zł. Wózki wewnątrz sklepu stały zapełnione foliami, po rozładunkach. W dziale owoce i warzywa były przy brzoskwiniach małe muszki. Przy kasie panował ogólnie porządek. Pracownica podziękowała za zakupy i zaprosiła ponownie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.