W lokalu nie znajduje się z reguły nikt, oprócz jednej barmanki, która często chowa się na zapleczu. Pizza jest wyśmienita, natomiast gorzej jest z wystrojem wnętrza - na ścianach wiszą interesujące pocztówki miasta, jednak oprócz tego wystrój przywodzi na myśl stare knajpy, w których siedzieli panowie po skończonej pracy odkładający powrót do domu. Minusem restauracji są godziny zamknięcia, w tak małym miasteczku można by przedłużyć godziny otwarcia, ponieważ ludzie nie maja się gdzie podziać a zamykanie jedynej restauracji o godz.22 nie jest najlepszym pomysłem. I warto byłoby zainwestować w ochronę, która przeganiałaby miejscowych "meneli", którzy upodobali sobie knajpę, by prosić o pieniądze.
Restauracja z zewnątrz wygląda niezwykle obiecująco,jednak po wejściu do środka klient dostrzega wiele niedoskonałości w wystroju-restauracja nazywa się Chata Polaka a na ławach można znaleźć motywy safari. Sztuczne kwiaty zwisające w oknach dopełniają tandetnego wystroju.Obsługa nie spieszy się z przyjmowaniem zamówień ani z dostarczaniem posiłków.W dodatku kelnerki mają długie,brokatowe tipsy,więc ma się wrażenie,że na coś takiego natrafi się w zupie czy deserze.Płacenie rachunków często następuje przy barze, ponieważ kelnerki nie często kursują miedzy stolikami.Obsługa krzyczy między sobą ustalając, czy klient zamawiał małe czy duże piwo.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.