Godzina zamykania restauracji to 23:00. Brak obsługi na sali. Kelnerka (schludnie ubrana) musiała być wywoływana z "zaplecza".Poproszona o popielniczkę wskazała miejsce skąd mamy sobie ją wziąć.Ani razu nie podeszła do stolika.Napoje otrzymywaliśmy przy barze i sami przenosiliśmy do stolika. Po sprzedaniu kolejnego napoju ok 22:40 nie czekała aż wypijemy i o 22:58 wyłączyła nam światło w restauracji (lokal obsługują do ostatniego klienta), kiedy została poproszona o jego zapalenie stwierdziła, że "wypadało by, abyśmy już sobie poszli". Szklanki były czyste, wnętrze restauracji także. Toaleta w porządku (papier, mydło-uzupełnione,ładny zapach, czyste lustro, glazura umyta). Cały pozytywne wrażenie estetyczne (muzyka, wystrój, czystość) zostały zdominowane przez nasze zażanowanie jako klientów, których potraktowano jak intruzów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.