Uwielbiam robić zakupy w dużych marketach, gdzie nie czujesz na plecach, presji spieszących się klientów punktów detalicznych. W godzinach popołudniowych jest dość duże natężenie w sklepie, lecz nie tego dnia. Na wejściu rozlega się błogi spokój: wyluzowany ochroniarz, nieliczni klienci przy dwóch czynnych kasach. Zadowolona biorę dwa koszyki, gdyż jestem gotowa na większe zakupy lecz mój nastrój burzy brak wózków, które blokują dojście do kas. I pani sprzątaczka, która spaceruje po centrum z mopem i z wiaderkiem po śledziach. Przejście przez sklep było interesujące: w alei promocji przyciąga uwagę paleta z piwem Żubr, które było porozstawiane po całym sklepie. Moją szczególną uwagę zwróciła paleta stojąca przy dziale z zabawkami, a tuż za nią promocja na słodkie pączusie ( cena za szt. 1,08 zł., ale zeschnięte i twarde). W dziale z napojami promocji wiele, jednak na regałach "dziury". Dodatkowo nikogo z obsługi, kto mógłby uzupełnić brakujący towar. W sklepie widoczne były, tylko w dziale chemicznym, dwie panie wykładające płyny na półkę. Pomimo, że zrobiłam zakupy to jakość i poziom obsługi daje " wiele do życzenia".
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.