Bardzo dobrze. Na plus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi. Na minus: wygląd miejsca obsługi.
Tak sobie. Na plus:Oferta,cena,asortyment, organizacja i czas obsługi, wygląd miejsca obsługi. Na Minus: Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu.
OK. Na plus:Wiedza i kompetencje personelu, zachowanie personelu, oferta,cena,asortyment, wygląd miejsca obsługi. Na Minus: Organizacja i czas obsługi.
Do klubu Lemon wybrałem się z grupą znajomych z pracy. Niektórzy z uczestników byli wcześniej w tym klubie i wiedzieli, że nie ma tam wielu stolików, zatem zdecydowaliśmy się na rezerwację stolika. Rezerwacji dokonaliśmy telefonicznie na godzinę 22:00 dla 11 osób.
Do klubu przybyliśmy kilka minut po godzinie 22:00 i okazało się, że nikt w klubie nie wie o rezerwacji dla nas. Wszystkie stoliki były już zajęte. Nie daliśmy za wygraną i poprosiliśmy osobę, która przyjmuje takie rezerwacje, by podeszła do nas. Po około 15 minutach podeszła osoba, która przyjęła rezerwację i stwierdziła, że rzeczywiście rezerwacja była, ale ktoś zajął nasz stolik. Obsługa sali podeszła do osób zajmujących zarezerwowany stolik i poprosiła o opuszczenie, ale bezskutecznie. Poprosiliśmy kierownika, który stwierdził, że przy stoliku, który był dla nas siedzi więcej osób i że na nich więcej zarobi, więc ich nie wyprosi. Po około 40 minutach czekania znaleziono dla nas inny - dużo mniejszy - stolik. Było już za późno na rezygnację z klubu, bo w innych, bez rezerwacji, nie mogliśmy liczyć na stolik. Zostaliśmy zmuszeni siedzieć w ścisku. W klubie generalnie panował duży tłok i w okolicach północy praktycznie niemożliwe było dostanie się już na salę taneczną. Trzeba także zwrócić szczególną uwagę na ceny. W klubie jest dostępny cennik, ale często przy barze okazuje się, że obsługa podaje inną cenę. Kilkakrotnie zdarzyło się nam to w przypadku drinków. Jedynym miłym akcentem z tego miejsca była odpowiednio dobrana muzyka i dobry dj.
Do Almi Decor wybrałem się, aby zakupić prezent. Wnętrze sklepu oraz ekspozycje wystawowe są starannie zaprojektowane. Asortyment jest oryginalny i wysokiej jakości. Bardzo wiele drobnych produktów miało informację, iż zostały ręcznie wykonane. Sklep jest dość duży powierzchniowo. Przeszedłem dwa razy przez wszystkie pomieszczenia sklepu, ale nie mogłem zauważyć żadnego pracownika - tylko przy kasie, gdzie akurat była kolejka. Ciężko zatem zdobyć informację o konkretnym produkcie, czy poprosić o zapakowanie produktu. Problem pojawił się przy kasie, bo okazało się, iż system nie działa i że nie ma możliwości wystawienia paragonu fiskalnego. Sprzedawca powiedział jednak, że to czasowe i że można się zgłosić po paragon za godzinę lub na następny dzień. Pakowanie miało zająć 10 minut, więc pomyślałem, że zrobię sobie spacer po Centrum Handlowym i że wrócę za godzinę zarówno po towar jak i po paragon. Po moim powrocie do sklepu towar czekał już gotowy do wydania, natomiast system nie został naprawiony, więc paragonu nie dostałem. Powiedziano mi, że mogę się zgłosić po rachunek na następny dzień. Towar został dobrze zapakowany i ze starannością.
W hotelu Posejdon spędziłem w sumie cztery noce. Meldowanie przebiegło szybko. Pokój był przestronny i bardzo dobrze wyposażony. Zamówiłem pokój z dużym łóżkiem dla dwóch osób, ale nie było to łóżko typu King Size. Było znacznie mniejsze, ale wygodne. W pokoju była również sofa. Bogaty pakiet bezpłatnych kanałów telewizyjnych w wielu jeżykach. Pokój był z balkonem - bardzo dobry pomysł, bo wielu gości przyjeżdża do hotelu Posejdon na wakacje/urlop.
Położenie hotelu około 150 metrów od plaży. W pokoju znajdowały się dwa leżaki, które można było zabierać na plaże. Była także koc. Miłym akcentem było to, iż w dniu wyjazdu pozwolono mi wypożyczyć leżaki jeszcze prawie na cały dzień, bo opuszczałem hotel wieczorem. Bagaże zostawiłem w przechowalni.
Obsługa bardzo uprzejma i przyjaźnie nastawiona. Pokoje sprzątane dobrze. Jedynym zastrzeżeniem było to, że szklanki nie były myte, ani wymieniane. W pokoju był zestaw do parzenia kawy i herbaty. Nie było mini barku. Miałem dwie rezerwacje łączone i chciałem zapłacić na samym końcu, ale okazało się, że nie ma takiej możliwości i musiałem trzeciego dnia przyjść do recepcji zapłacić za trzy dni i zameldować się jakby ponownie. Mimo tego pobyt bardzo udany. Pyszne śniadanie sprawiało, że przyjemnie zaczynał się codziennie czas spędzony podczas urlopu.
Z Orange jestem związany od ponad 8 lat wiele mógłbym napisać, ale ograniczę się do jednej sytuacji, z którą nie mogłem sobie poradzić. Chodzi o zapis wykorzystywania danych osobowych w celach marketingowych i statystycznych. Zapis ten znajduje się automatycznie w każdej umowie. A wiąże się to z tym, iż pozwalamy na to, aby przesyłano nam oferty handlowe - nie tylko bezpośrednio z Orange, ale także tzw. partnerów (cokolwiek to oznacza!). Miałem już dość telefonów i wiadomości z ofertami i postanowiłem, że nie wyrażę zgody na wykorzystywanie moich danych osobowych w celach marketingowych. Zadzwoniłem do biura obsługi klienta i poinformowano mnie, że na moją prośbę zostaję wypisany z listy osób, które będą otrzymywać oferty handlowe. Minęły jednak dwa tygodnie i telefony znowu się zaczęły. Wykonałem jeszcze dwa telefony do BOK, ale z takim samym skutkiem. Kolejnym krokiem było pismo z informacją, iż nie wyrażam zgody na to, aby moje dany były wykorzystywane w inny sposób niż w celu świadczenia usługi. Tutaj efekt był dłuższy, bo nie miałem żadnego telefonu ani smsa z ofertą przez około 3 miesiące. Potem znowu otrzymywałem oferty. Napisałem pismo, iż jeśli nadal będą używać moich danych osobowych to skieruję sprawę na drogę sądową. Oczywiście wszystkie pisma wysyłać musiałem listami poleconymi. Sprawa na tym się skończyła, ale jak przedłużałem umowę, to doradca znowu wręczył mi aneks do umowy z klauzulą, że zgadzam się na wykorzystanie danych w celach marketingowych. A ja się nie zgadzam i chciałbym, aby to moje prawo było respektowane. Jak zmienię zdanie to sam poinformuję Orange..
Do placówki Alior banku wybrałem się w celu założenia konta bankowego. Placówka dobrze oznaczona z zewnątrz. Jeszcze przed otwarciem punktu często tam przechodziłem i widziałem, że będzie tam bank. Po wejściu do banku zauważa się jakby podział placówki: po prawej stronie boksy, oddzielone ścianami działowymi (dla zamożnych klientów), a po drugiej stronie zwykłe stanowiska. Podszedłem do zwykłego stanowiska. Przywitano mnie uśmiechem i zaoferowano pomoc. Powiedziałem, iż jestem zainteresowany otwarciem rachunku. Pani zapytała mnie, czy znam ofertę banku, czy dopiero się rozglądam. Ofertę jednak znałem ze strony internetowej. Miałem tylko kilka pytań, na które otrzymałem wyczerpującą odpowiedź. Doradca był bardzo sympatyczny i wykazywał dużą wiedzę o produktach banku.
Bank jest eko-friendly - podpisy wykonuje się na specjalnych ekranach dotykowych. Dla tradycjonalistów jest oczywiście możliwość wydrukowania dokumentów. Alior jest nowym bankiem na rynku i bardzo miłym akceptem było, że doradca opowiedział trochę o historii banku - z własnej inicjatywy. Zaoferowano mi instruktażową pomoc w obsłudze bankowości internetowej, bowiem w oddziale znajduje się komputer, z którego można skorzystać. W placówce jest też woda źródlana dla klientów. Trochę niemiłym akcentem było to, iż doradca miał na biurku telefon komórkowy, na który w momencie jak byłem obsługiwany przyszła wiadomość. Nie można było tego nie zauważyć.
Niemiłe chwile zaczęły się od momentu meldowania. Jako że jestem posiadaczem karty, która uprawnia do zniżek w hotelach Accor/Orbis zapytałem, czy będę mógł skorzystać ze zniżki w restauracji i w jakiej wysokości. Poinformowano mnie, iż nie ma takiej możliwości, ponieważ źle zrobiłem rezerwację i to że posiadam kartę już nie ma znaczenia. W rezerwacji było jednak zaznaczone, że kartę posiadam, bo zniżkę na pokój otrzymałem. Druga recepcjonistka podeszła do komputera i powiedziała: "taka niska cena i jeszcze zniżki chce"?
Pokój jak na hotel 4* nie spełniał moich oczekiwań. Pobrano ode mnie gwarancję na dodatkowe usługi, natomiast mini barek był zamknięty i nie można było z niego skorzystać. W pokoju nie było darmowej wody mineralnej na stoliku. Brak kapci i szlafroka. Poprosiłem z osobą towarzyszącą w recepcji o dostarczenie szlafroków do pokoju i zapytano nas: "jaki macie numer pokoju"?. Po czym pani w recepcji poinformowała mnie, że "zobaczy co da się zrobić". Szlafroki dostaliśmy, ale nie dostaliśmy kapci. Wybrałem się do sauny i zapytałem obsługę o kapcie, ale uzyskałem odpowiedź, że są w pokoju. Postanowiłem jeszcze raz dokładniej sprawdzić, ale kapci nie było.
Wieczorem (inna zmiana) zapytałem o ładowarkę do Nokii. Recepcjonistka przyniosła kosz z ok. 20stoma ładowarkami i na ladzie zaczęła je wyjmować. Pod sam koniec stwierdziła, że nie ma i że "mają taki burdel w tych ładowarkach, bo nikomu nie chce się posprzątać".
Procedura wymeldowania przebiegła sprawnie, ale o hotelu nie zapomniałem jeszcze przez dłuższy czas, bo mimo, że płatność ściągnięto z rachunku karty po 2 dniach, to miałem drugą blokadę na karcie przez kolejne 10 dni.
Wygląd pracowników w recepcji także pozostawał wiele do życzenia. Zamiast koszul były koszulki polo - bez marynarek i krawatów. Bardziej jak w 2* Ibisach, a nie 4* Novotelach..
Jestem klientem mbanku od kilku lat. Od około pół roku zostałem potraktowany dwa razy w sposób, który jest dla mnie nie do zaakceptowania. Pierwsza sytuacja dotyczy karty kredytowej. Posiadam kartę kredytową w mbanku od 2005 roku i aplikowałem niedawno temu o podwyższenie limitu na karcie i otrzymałem informację na infolinii, iż mogę otrzymać limit około 11 000 zł. Nie potrzebowałem takiego limitu i poprosiłem o ponad 3 razy mniejszy. Po kilku miesiącach aplikowałem o druga kartę w mbanku, aby miec możliwość zbierania punktów w programie Orange Profit. W międzyczasie moja sytuacja finansowa się poprawiła. Wnioskowałem o limit 3500 zł, czyli w sumie limitu na obydwu kartach miałbym ok. 7 000 zł i otrzymałem decyzję odmowną. Dodam, że nigdy ze spłatą karty nie miałem problemu, a moja pensja co miesiąc jest księgowana na koncie mbanku. Zadzwoniłem na infolinię z pytaniem dlaczego otrzymałem decyzję odmowną i konsultant poinformował mnie, że "Bank zastrzega sobie prawo do nie podawania przyczyny odmowy". Na tym rozmowa się skończyła. Druga sytuacja dotyczyła reklamacji transakcji dokonanej w bankomacie. Bankomat nie wypłacił mi pieniędzy, ale transakcja została zaksięgowana na moim koncie. Rozpatrzenie reklamacji zajęło bankowi trzy miesiące! Zostałem wprawdzie poinformowany, że może to potrwać długo, ale blokada powinna zostać zdjęta natychmiast, ewentualnie rozpatrzenie reklamacji powinno być szybsze.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.