Udałam się do sklepu JYSK w Bartoszycach, poszukując krzeseł tarasowych na zewnątrz. Na początku sklepu stało dwóch pracowników, którzy rozmawiali ze sobą obok stanowiska kasowego, nie zauważając mojego wejścia - przywitali się dopiero, kiedy sama powiedziałam (pierwsza) dzień dobry. Zanim znalazłam ekspozycję krzesełek musiałam przejść prawie przez cały sklep i poszukać sama asortymentu, po sklepie chodził jeden pracownik z notesem nie interesując się moimi poszukiwaniami, chociaż przechodziłam między alejkami sklepu kilka razy, kiedy w końcu znalazłam krzesełka (na dziale ogrodniczym - nie było nikogo), więc nie mogłam nikogo zapytać ani poprosić o pomoc w wyborze i sprawdzenia dostępności ilości sztuk. "Pokręciłam" się trochę przy stanowisku jednak nikt z pracowników się mną nie zainteresował (chociaż w sklepie chodziło dosłownie 2-3 Klientów). W sklepie był zachowany porządek jednak zachowanie pracowników, zraziło mnie do zakupu i wyszłam ze sklepu - pracownicy dalej sobie rozmawiali nie zwracając na mnie uwagi.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.