Sytuacja miała miejsce w jednym ze sklepów z odzieżą sportową. Weszłam do sklepu z zamiarem zakupu butów do chodzenia po górach. Ponieważ moja techniczna wiedza w tym temacie jest niewielka sugerowałam się jedynie ceną i wyglądem. Przymierzyłam kilka par, które były dostępne na wystawie ale w każdej było coś nie tak (przede wszystkim problem z rozmiarem). W trakcie tego przymierzania nikt z obsługi nie zainteresował się mną, mało tego ja nawet nie wiedziałam do końca kto tam jest z obsługi, a kto klientem. Gdy jednak udało mi się zlokalizować pracownika on z totalna ignorancją na twarzy stwierdził, że jeśli rozmiar mi nie odpowiada to trudno. Nie zaproponował innej pary, w ogóle nie zaproponował żadnej pomocy. Zastanawiałam się nad tym czy nie było tak, iż stwierdził, że nie stać mnie na te buty, więc jego wysiłek poszedłby na marne. Być może za podpieranie ściany i obsługę klienta płacili mu tyle samo, więc wybrał to pierwsze.
Jakiś czas temu chcąc zjeść szybki posiłek udałam się do Pizza Hut. Ku mojemu zaskoczeniu przywitał mnie słupek z informacją, że mam poczekać na kelnera, który wskaże mi wolny stolik. Być może usprawnia to prace załodze ale ja poczułam się jakbym szła na kolację w ekskluzywnej restauracji, a nie szybki posiłek podczas robienia zakupów. Doprowadzona do stolika otrzymałam menu i może wszystko byłoby ok gdyby nie obsługa, której zachowanie zaczynało mnie wręcz krępować. Wyglądało to tak, że kilkakrotnie zostałam zapytana o to, czy aby na pewno nie skuszę się na zakąskę, również klika razy kelner zapytał czy wszystko w porządku, czy wszystko smakuje. Na marginesie dodam, że pizza była zupełnie przeciętna, być może obsługa miała za zadanie wynagrodzić klientom jakość potraw. Uprzejmość w obsłudze klienta to podstawa ale jej nadmiar bywa równie irytujący jak brak.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.