Z uwagi na bliskość tego sklepu od mojego miejsca zamieszkania codzinne zakupy robię właśnie w tym sklepie. Porównując go do innych marketów z tej samej firmy muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony zarówno asortymentem (towar poukładany, dokładany na bieżąco, obsługa przyjaźnie nastawiona), jak i porządkiem sklepu. Owoce, warzywa i pieczywo kupuje codziennie - zawsze świeże i smaczne. Ceny atrakcyjne. Sklep jest nowy i ma jak narazie mało klientów - i z racji tego chce zasygnalizować 2 sprawy. Po 1 kupując nabiał, i mrożone rzeczy należy zawsze sprawdzać termin przydatności - często się zdaża że produkty mają bardzo krótkie termin ważności - dzień, dwa. 2 sprawa to bardzo nienaturalne zachowanie się kasjerek - jestem w tym sklepie codziennie i zapewne jestem już kojarzony. Jednak z automatu za każdym razem słyszę wiązankę słów: dzień dobry, dziękuję, paragon proszę, do widzenia, zapraszamy ponownie. Jest to na tyle nienaturalne, że któregoś dnia usłyszałem od kasjera na powitanie - zapraszamy ponownie, dziękuje - oj przepraszam pomyliłam kolejność. Wydaje się smieszne, ale mnie powoli to irytuje i zaczyna krępować. Ostatnia sprawa dotycząca wszystkich Biedronek - brak możliwośc płącenia kartą - co prawda jest to sklep w którym robi się zakupy codzinne, ale czasem zdaża mi się mieć rachunek przekraczający 100zł a nie zawsze pamiętam aby wcześniej wybrać pieniądze w bankomacie a w pobliżu takowego nie ma i robi się problem.
To była moja pierwsza wizyta w tym sklepie. W tym dniu ruch był bardzo mały. Przyszedłem po konkretną rzecz, którą postanowiłem znaleść sam - Ocet winny. W sklepie panował ład i porządek - wszystkie towary dokłądnie poukładane, ceny czytelne, wybór bardzo duży. Personelu nie było widać na sklepie (oprócz punktów typu warzywa, wędliny itp.). Udało mi się znaleśc bez problemu poszukiwany produkt. W sklepie czulem się dobrze - do czasu kiedy podszedłem do kasy. Tutaj spotkałą mnie niemiła niespodzianka. W kasie siedział młody Pan wyglądający jakby siedział tam za karę. Nie przywitał mnie, był zniesmaczony, że mam tylko jeden produkt. Burknął cenę za towar i to były jedyne słowa jakie do mnie wypowiedział. Nie podziękował za zakupy, ani też nie pożegnał. NIe dostałem też torebki do zapakowania towaru. Podejście tego pracownika zniechęciło mnie do kolejnyc hzakupów w danym sklepie.
2 lutego zakupiłem buty narciarskie. Podczas zakupu sprzedawcy profesjonalnie i zrozumiale tłumaczyli mi różnice między produktami, wady i zalety. Kupuiłem produkt bardzo świadomie. Były to moje pierwsze buty narciarskie i choć w sklepie pasowały idealnie to na stoku nie czułem się konfortowo. Choć było widać niewielkie ślady użytkowania towaru postanowiłem dzisiaj podjąć próbę ich oddania - chciałem je wymienić na inne. Mając różne doświadczenia ze zwrotami w innych sklepach tutaj zostałem mile zaskoczony.Bez zbędnego tłumaczenia dostałem zwrot pieniędzy - czyli nawet nie byłem zmuszony wybierać coś innego na siłę. Bardzo mi się takie podejście podoba.
Po ok. 2 tygodniach po przegytym przeglądzie sprawdziłem stan oleju - bardzo zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem, że jest smołowaty i wygląda jakby nie został wymieniony na przeglądzie (a powinien być).
W tej sprawie skontaktowałem się telefonicznie z serwisem – zostałem zapewniony, że olej został wymieniony niemniej jednak po ilości na fakturze to nie wynika - została naliczona opłata za 1 litr oleju (do wymiany potrzeba ok.4 litrów). Poziom oleju jest wyższy niż przed przeglądem, ale biorąc ilość oleju widniejąca na fakturze podejrzewam, ze został on dolany.
W rozmowie z serwisantem zostałem zapewniony, że olej został wymieniony, gdyż salon nie pozwoliłby sobie na takie nieprawidłowości. Informacja ta nie przekonała mnie jednak z uwagi na to, że to nie jedyna nieprawidłowość zauważona przeze mnie.
Zgodnie z kartą przeglądu technicznego została przymocowana do słupka B po stronie kierowcy naklejka z terminem kolejnego przeglądu – szukałem, ale takowej nie mam.
Na przeglądzie została również wymieniona wycieraczka tylna – z uwagi na to, że jestem od niedawna właścicielem tego auta sprawdziłem kiedy poprzedni właściciel wymieniał wycieraczki i dowiedziałem się (już po przeglądzie), że wycieraczka ta była wymieniana 3 miesiące temu czyli była praktycznie nowa.
Oprócz tego po przeglądzie chciałem założyć sobie kartę lojalnościową Forda-została założona "teoretycznie" - z uwagi na brak naklejek (?) jej nie otrzymałem. Kartę miałem odebrać osobiście po kontakcie telefonicznym ze strony Forda na początku stycznia. Do tej pory nikt w tej sprawie nie kontaktował się ze mną.
W sklepie tym zainteresowany byłem zakupem telewizora LCD. Zależało mi dodatkowo, aby otrzymać go jak najszybciej-na stronie internetowej dostępność towaru wynosiła 48h-chciałem upewnić się, że tak jest.W tym celu próbowałem skontaktować się telefoonicznie na podany numer infolinii, jak równieżna telefony sprzedawców a w ostateczności na numery teleadresowe firmy -niestety mimo wielokrotnych prób telefonu nikt nie odbierał. Na szczęście na stronie znajduje się biznes communicator w formie Chata-dzięki niemu komunikacja doszła do skutku i uzyskałem inforamcje-niestety nikt nie chciał mi dać gwarancji,że nawet w ciągu 3 dni towar dojdzie.Jednak zaryzykowałem i byłem miło zaskoczony jak już następnego dnia dostałem informację SMS, że towar już jest do odbioru.Reszta transakcji przebiegła bezproblemowo-jedyny mankament pojawił się z uwagi na brudne od spodu opakowanie, które spowodowało ubrudzenie siedzeń w aucie.
Umówiony byłem na spotkanie na które spóżniłem się 15 minut. Zaraz po przyjściu przeprosiłem za spóżnienie - zostałem poproszony o to abym poczekał - czekałem ponad pół godziny, ale za to mnie już nikt nie przeprosił. Poszedłem do doradcy w konkretnym celu, chciałem zainwestować pewną kwotę pięniedzy w produkt, który da mi gwarancję kapiatału, nie musi on przynosić dużych zysków, ale mają być to gwarantowane zyski w ostateczności muszę mięć gwarancję wpłaconego kapitału. W odpowiedzi dostałem ofertę regularnego oszczedzania przez okres 10 lat głównie w fundusze akcji. Oferta ta nie zainteresowała mnie pod względem inwestycyjnym, ale zainteresowało mnie to, że rzekome koszty zarządzania programem są niewielkie bo są to koszty rzędu 2% w skali roku a zyski są nieograniczone. Pozatym dostaje na początku 10% dodatkowego zysku za tzw. podjete ryzyko. Bonus ten miał pokryc prawie w całości koszty zarządzania w nastepnych latach. W domu przeliczyłem sobie te koszty. Bonus wynosił ok. 500zł, natomiast koszty utrzymania w 1 roku 200 zł co rok rosnąc osiagając w 10roku powyzjej 2000zł (przy założeniu zysku rzędu 8%). Nie mogłem w to uwierzyć, że te koszty sa takie ogromne. Po dokładniejszej analizie wyszło, że z wpłaconych oszczedności 70% to moj kapitał a 30 z tego to zysk, którego połowe musze oddac firmie zarządzającej. Czułem się oszukany. Dodatkowo w rozmowie poruszyłem temat kredytu hipotecznego, który obecnie płace- nie byłem zainteresowany jego zmiana, ale ciekaw byłem jakie jest zdanie doradcy na ten temat - okazało się, że kredyt, który wziałem niedawno i który był mi doradzony przez doradce teraz jest dla mnie bardzo niekorzysty i konieczna jest jego zamiana oczywiscie korzystając z pomocy owego doradcy. Prosząc o podanie 3 plusów takiej zamiany usłysałem tylko jedną: zawsze jest warto zmienić kredyt. Doradca pokazywał na wykresie zalety tej zamiany, nei uwzgledniajac kosztów zerwania umowy z obecnym bankiem, przyjmujac ze te koszty ja poniose - oczywiscie okazało sie, że koszty te sa o wiele wyzsze niż zyski z zamiany banku. Jedyny rozsądny powód to prowizja dla doradcy.
Doradcą moim była osoba młodsza ode mnie - cały czas rozmowe sprowadzała do porównywań typu, co bedzie jak ja bede na emeryturze, oraz dobrze by było odkładac na studia dziecka - nikogo nie interesuje fakt, ze dziecka nie posiadam, a też nie mówiłem ze planuje je mieć. Doradca mało wiarygodny.
Infolinia banku - trudno się dodzwonić a jak już się uda, to niczego nie można się dowiedzieć - za każdym razem, kiedy próbowałem cokolwiek się dowiedzieć, zawsze odsyłany byłem do najbliższej placówki banku.
Zainteresowany ofertą banku odnośnie lokaty 3miesięcznej udałem się do placówki w celu założenia konta oszczędnościowego. Założenie konta przebiegło bardzo sprawnie (mniej niż 10 minut). Przed założeniem konta został poinformowany, że w placówce tej nie można dokonywać wpłat. Pracownik banku poinformował mnie o kosztach 2 przelewu (10 zł) - tylko 1 jest bezpłatny. Poinformował mnie również, że mogę sam osobiście założyć sobie przez internet 2 bezpłatne konto oszczędnościowe w ten sposób będę mógł robić 2 przelewy za darmo w miesiącu. Pracownik banku również poinformował mnie, że w przypadku zerwania umowy odsetki wszystkie sprzedają - aby się przed tym zabezpieczyć zaproponował mi założenie 2 mniejszych lokat. Następnie przeszliśmy do stanowiska komputerowego, w którym pracownik pokazał mi jak mam się logować i jak uaktywnić konto. Kiedy wpisywałem hasła dostępowe, pracownik odchodził na bok, lub odwracał się tyłem. Dokładnie pokazał mi jak zakłada się lokaty. Zostałem poinformowany również, że przelew może iść do 2 dni a przyznanie lokaty maksymalnie trwa 3 dni. Na wszystkie inne pytania zadawane przeze mnie uzyskiwałem zadowalające pytania. Wszystkie przebiegło bardzo sprawnie.
Zainteresowany byłem założeniem lokaty na okres 3 miesięcy. Z tego względu, iż bank ING nie opisał nowego produktu w internecie udałem się do placówki w celu uzyskania informacji dotyczących możliwości przeprowadzenia transakcji przez internet oraz opłat z nią związanych - wcześniej nie byłem klientem banku. W banku znajdowały się 2 osoby - do pierwszej (obsługa klientów indywidualnych) była kolejka 6 osobowa, do 2 osoby nie czekał nikt (obsługa firm). Podszedłem i spytałem czy również u niej mogę uzyskać informacje na temat produktu, mimo że jestem klientem indywidualnym - pracownik chętnie udzielił mi informacji na temat produktu, którym byłem zainteresowany, ale również oferował mi produkty, które mnie nie interesowały i próbował mnie do nich przekonać co mi się nie spodobało z tego względu, iż specjalnie przyszedłem dowiedzieć się o lokacie 3 miesięcznej, bo tylko na taki czas mam wolne środki a produkty na rok, czy dłuższe programy lokat strukturyzowanych (np 4letnie) nie interesowały mnie. Niemniej jednak rozmowa wróciła na dobry tor, dowiedziałem się szczegółowo o produkcie, jak również o konieczności założenia konta w banku - bezpłatnym.
Pracownik był zainteresowany rozmową, próbował mi pomoc, słuchał co do niego mówię. Na koniec przekazał mi ulotki dotyczące produktu jak również konta i zachęcił mnie do skorzystania z oferty.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.