Odbyłam kilka wizyt i każdą z nich wspominam bardzo źle. Lekarze często spóźniający się na prywatne wizyty (na lekarza medycyny pracy trzeba często czekać kilka godzin), niewygodne krzesełka w poczekalni oraz niemili lekarze. Jedyne pomocne były Panie w recepcji, próbujące dodzwonić się do lekarza kiedy przyjedzie, ponieważ pacjenci czekają :)

Korzystałem z infolinii Polmed w celu umówienia oraz odwołania wizyty stacjonarnej. Muszę przyznać, że otwartość, zrozumienie i życzliwość Pani mnie obsługującej spełniała wszelkie moje oczekiwania co do obsługi klienta. Moje potrzeby były spełnione w mgnieniu oka. Po rozmowie odczułem pełną satysfakcję z rozmowy i zdecydowanie jest to jedna z nielicznych jednostek, które oferują tak skoncentrowaną na dobrostanie klienta obsługę.

Nieuczciwa obsługa pacjenta. Na skargę wobec zachowania lekarza, kierownik placówki zwodził mnie i zbył nieprawdziwą opinią i odmową spotkania ze mną w sprawie tej opinii.

O placowce Polmed - Starogard Gdanski. Panie w recepcji nie zawsze są przyjemne. W dodatku nie bardzo potrafią doradzić. Otwarcie się przyznają, że nie wiedzą co sprzedają. Wybrałem się do Polmedu na zrobienie testu przed wylotem do UK. Pani nie potrafiła stwierdzic, albo nie chciała, czy muszę wziąć wersje angielską, czy wystarczy wynik w polskiej wersji. Wydaj mi się, że jeśli się coś sprzedaje, to powinno się znać tego zastosowanie... Na lotnisku musiałem zrobić kolejny test, ponieważ okazało się, że wynik musi być jednak w języku angielskim. Podobno nigdy nie były akceptowane wyniki w języku polskim — niestety takie można kupić w Polmedzie. W dodatku jeśli chce się wykupić tłumaczenie cena wzrasta ze 160, na ponad 200zl. Na lotnisku, wynik testu otrzymujemy po 15 minutach, w wersji angielskiej za 160zl. Tak więc, wszystkim podróżnym odradzam Polmed.

Umówiłem się na wizytę kontrolną po złamaniu nogi, aby upewnić się, że kość się nie przemieszcza. W rozmowie telefonicznej zaznaczyłem wyraźnie, że będę potrzebował RTG i chcę wykonać zdjęcie w ramach jednej wizyty. Na miejscu okazało się, że RTG wykonywane jest tylko rano, więc nie da rady nic załatwić. Do tego najbliższy wolny termin wypada dopiero za 3 dni. Zapłaciłem 100zł za taksówkę, 140zł za wizytę, straciłem pół dnia i nie załatwiłem nic. Tego samego dnia pojechałem do Medicoveru, skąd po godzinie wyszedłem w pełni usatysfakcjonowany z wizyty. Do Polmedu wysłałem reklamację, która została odrzucona, "bo przecież wizyta się odbyła". Serdecznie nie polecam.

Lek.med.pracy ma NIE profesjonalne podejście do pracy, jest arogancki, bezczelny i wścibski. Zamiast pytań dotyczących zdrowia to wypytywal o status cywilny, materialny, pochodzenie oraz szczegółowe obowiązki w nowej pracy, przy czym wizyta sie przedłużala bo prowadził monogol o tym jakie jest społeczeństwo i narzucał swoje POGLĄDY i od razu oceniał pacjenta, takie podejście jest niedopuszczalne co zglaszam w Firmie by przenieśli nas z Polmed do innej placówki skoro zatrudniają Państwo takich "profesjonalistow".

Świetne rozwiązanie dla kogoś, to często korzysta w różnych specjalistów, jednak powinni częściej kontrolować pracę tych lekarzy

To porażka!!!!! Najpierw czeka sie ok 20-30 min w kolejce tel. a potem kolejne czekanie bo trzeba polaczyc z "wlasciwym" konsultantem. Rozliczenia na podstawie kodów. Wizyta - 1 kod, badanie np usg podczas wizyty to zaraz potem kolejna droga przez mękę w oczekiwaniu na kolejny kod z infolinii. Wladze Polmedu - juz najwyzszy czas poprawic jakosc połączeń.

Wioletta Pierwszy raz u Pani Doktor i muszę od razu stwierdzić, że zrobiła na mnie bardzo miłe wrażenie, profesjonalne i rzeczowe podejście do pacjenta. Bardzo miła atmosfera podczas wizyty. Jasny i przyswajalny sposób opisu choroby, podany przez lekarza, czułam się w czasie wizyty bardzo swobodnie! ! Byłam pod ogromnym wrażeniem jego zaangażowania! Naprawdę najlepszy u jakiego w życiu byłam! Specjalista wysokiej klasy, szybki kontakt, przyjazna, jest 100% zaangażowana, empatyczna, profesjonalnie wykonuje swoją pracę Polecam z czystym sercem! Wspaniały lekarz o wysokich kompetencjach !

Pomimo współpracy w danej miejscowości placówki medycznej z Polmed chory pacjent umawiany jest do lekarza rodzinnego 20 km dalej, 1,5 godz. jazdy komunikacją miejską, z trzema przesiadkami.Idealne podejście do pacjenta, wręcz empatyczne.

Absolutnie żenująca firma, poziom obsługni poniżej NFZ. Wykupiliśmy pakiet badań (na stronie polmed.pl), którego na miejscu nie dało się zrealizować ze względu na brak kodu (podczas zakupu oraz w potwierdzenie widocznym na stronie jest informacja, że kod nie jest potrzebny, wystarczy sam mail, którego pokazaliśmy). Infolinia mogłaby równie dobrze nie istnieć. W systemie nie widzą naszej usługi (mimo, że my widzimy), nie są odpowiedzialni zupełnie za nic (cytuję panią z infolinii: "brak kodu to wina systemu, nie nasza"). Pani nie była w stanie odpowiedzieć kto jest odpowiedzialny za ich własny system. Straciliśmy czas i pieniądze i zostaliśmy z niczym.

Poziom obsługi w Polmed jest tragiczny - zarówno na infolinii jak i w placówkach. Pracownicy nowi/rotujący/ukraińcy - nic nie wiedzą, są bo są. Nie wiem jakim cudem to wogóle działa - chyba tylko dzięki abonamentom dużych firm. Wcześniej korzystałam z Medicover które w porównaniu z Polmed zyskało w moich oczac. Strona www Polmed jest jakby niedokończona, nie ma możliwości podglądu wizyt umówionych w placówce ani innych opacji bedacych standerdem w innych tego typu firmach.

Niestety w dniu dzisiejszym chcę napisać skargę na poliklinikę Polmed. Nie wszystko jest u nich tak profesjonalnie, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. 29.10 miałam wizytę z internistą na 17:45 w gabinecie 13 (ul Grzybowska 61, Warszawa). Parę dni przed tym nie źle się przeziębiłam, dostałam gorączkę i suchy kaszel. Nie jestem jedną z tych osób, które mając gorączkę 37.5 lecą od razu do lekarza. Więc postanowiłam wziąć theraflu z myślą, że to mi pomoże. Nie miałam racji. Co godziny w ciągu doby czułam się coraz gorzej. Kaszel stał się mocniejszy, ciężko było mi oddychać, zaczęłam odczuwać ból w klatce piersiowej, który się zwiększał, kiedy robiłam głęboki wdech. Gardło mnie całkiem nie bolało, ale gorączkę czemuś miałam. Opowiadając o tym wszystkim Panu lekarzu, zauważyłam brak zainteresowania z jego strony. Pan lekarz bawił się myszą komputerową. Później wziął kubek, przytulił do ust I mocno się skrzywił, demonstrując jaki słaby napój biedak ma w kubku. Rozumiem, że Panu lekarzu prawdopodobnie już kończyła się zmiana. Ale nawet fakt tego nie usprawiedliwia go do takiej obojętności. Z Pana postawą góra kariery to farmaceuta w aptece, a nie lekarz, od którego zależą ludzkie życia. Po "przesłuchaniu" moich objaw, Pan postanowił mnie zbadać: posłuchał przez stetoskop, popatrzył na gardło i zmierzył gorączkę termometrem laserowym. Powiedział, że mogę się ubierać i zaczął pisać coś na komputerze. Po chwili wypisał na karteczce leki, które mam kupić (nurofenę i tabletki na suchy kaszel, które sprzedają się bez recepty). Zapytałam dlaczego, gdy mam zwykle przeziębienie, odczuwam ostry ból w klatce piersiowej i ciężko mi oddychać? Nie czekając odpowiedzi, powiedziałam: "moja mama boi się, żeby to nie było zapalenie.."- tu nie dokończyłam, bo Pan Lekarz zaczął mówić: "nie jest to zapalenie płuc, póki co. Troszeczkę Pani się przeziębiła". Tego samego dnia poszła mi krew z nosa, a w nocy współlokatorka zauważyła, że jestem bardzo blada mimo to, że mam gorączkę. Ciągle kaszlałam. Następnego dnia rano czułam się lepiej. Poszłam na zajęcia no bo przecież mam zwykle przeziębienie. Na uczelni pod koniec dnia mimo wcześniej opisanych symptomów pojawiły się jeszcze zawroty głowy, słabość i duszność. Postanowiłam w tej chwili jechać na Ukrainę i w ten sam wieczór już przekroczyłam Polską-Ukraińską granicę. 31.10 o 16:30 już byłam u lekarza, Pani lekarz słuchając mnie, powiedziała, że często choroby są ukryte. Dała mi skierowanie na RTG i badanie krwi. Jak się okazało mam jednostronne zapalenie płuc. Leczenie antybiotykami w tabletkach nie zbyt pomogło, dlatego 9.11 zostałam hospitalizowana do 20.11. Wcale się nie cieszę, że Pan lekarz z Polmedu nie miał racji. Jest mi raczej smutno. Gdybym została w Polsce jeszcze kilka dni leczyć przeziębienie, prawdopodobnie moje ubezpieczenie medyczne musiałoby spłacić dostawę mego zwłoka na Ukrainę do matki, a Pan lekarz nawet by się o tym nie dowiedział, kontynuując swoją obojętną dla niego samego pracę lekarską. Nie mam wykształcenia medycznego, ale mimo to starczyło mi 30min, żeby dzięki internetu dowiedzieć sie, że 1) bóle w klatce piersiowej nie są symptomem zwykłego przeziębienia 2) trudności w oddychaniu nie są symptomem zwykłego przeziębienia 3) punkty 1 I 2 potrzebują dodatkowych badan dla ustalenia diagnozy 4) w dużej ilości wypadków zapalenia płuc nie da się zdiagnzować stetoskopem 5) w dużej ilości wypadków zapalenia płuc są ukryte i mogą progresować bez żadnych widocznych symptomów dając o sobie znać nagle, gdy poniża się odporność. Drogi Polmed, proszę jeszcze raz przejrzeć się wykształceniu i kompetencjom waszych pracowników, bo od tego zależą życia ludzi, którzy wam ufają. Gdy do celów waszej firmy nie wchodzi dbanie o ludzkie życie a tylko dochód, to powiem wam, że dużo tracicie na lojalności klientów. Ja i jeszcze kilka podobnych ofiar waszego "leczenia" nigdy więcej nie zwrócimy się do was za pomocą i na pewno nie polecimy was bliskim i przyjaciołom, które na pytanie "dlaczego nie" dostaną tą całą historię jako odpowiedź, rozpowszechniając ją dalej wśród swoich znajomych. 1 niezadowolony klijent - stracenie kilka dziesięć potencjalnych, a jedno załączenie mediów (już nie mowie o sprawach sądowych) do takiej historii może bardzo popsuć wam reputację, którą będziecie odbudowywać jeszcze sporo czasu. Tym wszystkim w pierwszej kolejności chcę ostrzec innych, że po Polmedzie warto skonsultować się jeszcze z innymi lekarzami.

Konsultanci nie przekazują sobie wcześniej uzyskanych informacji , przez co kontaktują się z klientem nawet po 2-3razy w ciągu dnia pytając wciąż o to samo , kończąc "odezwiemy się do Państwa niebawem"

Mało profesjonalna obsługa jeśli chodzi o wizytę pediatryczną. Pobieżne obejrzenie dziecka na bilansie 2-latka, brak miarki do zmierzenia wzrostu dziecka! Starodawne podejście pani dr do obuwia dziecięcego i płaskostopia u tak małych dzieci. Nie przeprowadziła żadnego wywiadu. Na infolinii też ciężko uzyskać rzetelne informacje. Przełączają do innych pracowników, albo oddzwaniają, gdy się czegoś dowiedzą.

Polecam centrum medyczne Polmed w CH Manhattan. Firma prowadzi działalność na wysokim poziomie, umożliwia łatwy dostęp do szerokiego rodzaju usług medycznych w dogodnym czasie. Dodatkowo, siedziba jest nowocześnie i przyjemnie urządzona oraz znajduje się w dobrym punkcie komunikacyjnym Gdańska. Osobiście miałam okazję wielokrotnie korzystać z oferty Polmedu w szybki i bezproblemowy sposób. Zawsze miałam do czynienia z uprzejmą i skuteczna obsługą.

Udałam się do tej przychodni w celu konsultacji okulistycznej. Pani w rejestracji założyła mi kartę po czym dzwoniła do firmy w celu potwierdzenia ubezpieczenia. Po czym powiedziała gdzie znajduje się gabint i poinformowała, że wchodzi sie według wyznaczonej godziny. W gabinecie było czysto, miła Pani doktor zbadała mi wzrok, po czym odpowiedziala na moje pytania. Polecam jak najbardziej.

Przychodnia znajduje się koło hotelu Hilton. Wejście do niej jest możliwe tylko dzięki windzie. Na szczęście jest to winda tylko dla Polmed więc nie ma możliwości dojechać gdzie indziej. Wizyta tutaj jest możliwa tylko po wcześniejszym umówieniu się. Przestronna recepcja jest na przeciwko windy. Młoda miła Pani sprawdziła moje dane z dowodem osobistym i po kilku pytaniach zaprosiła do gabinetu nr1 aby założyć mi kartę. Tutaj było już trochę gorzej. Najpierw na moje kilku krotne pukanie do drzwi nikt nie odpowiedział a gdy je uchyliłem usłyszałem od razu "Proszę wyjść i poczekać". Tak też zrobiłem. po paru minutach głos zza drzwi zawołał "Proszę". Nikt po mnie nie wyszedł tylko kilkukrotnie wołano zza drzwi "Proszę!". Dziwnie się poczułem bo przychodnia sprawia wrażenie ekskluzywnego miejsca. Po wejściu zamiast powitania usłyszałem "Słucham, w jakiej sprawie Pan przyszedł?". Pani w średnim wieku była oschła i traktowała mnie przedmiotowo, nie słuchała tego co miałem ochotę powiedzieć ale to co musi wiedzieć i zapisać w rubrykach karty lekarskiej. Stwarzała wrażenie, jakby była tutaj za karę. Mówiła tonem rozkazującym i nie widać było na jej twarzy choć cienia sympatii i uśmiechu. Tak bardzo była przejęta tym co robi, że źle wypełniła kartę (zauważyłem to będąc już u lekarza). Po wizycie u doktora (gabinet nr7) musiałem więc wrócić do gabinetu nr 1 i otrzymać nowy dokument. Wcześniej jednak byłem w gabinecie nr7. Młody, bardzo kontaktowy lekarz przeprowadził wywiad lekarski, uzupełnił kartę i ... jak już wspomniałem wróciłem do gabinetu nr1. Co do wyglądu przychodni to same pochwały. Beżowe ściany świetnie współgrają w połączeniu z brązowymi drzwiami. Toalety są przestronne i czyste. Jest także toaleta dla osób niepełnosprawnych. Ogólnie bardzo pozytywne wrażenie zostało zamazane fatalną obsługą (Pani w średnim wieku) w gabinecie nr 1.