Sprawa, dotyczy pracy urzędu w Końskich. W pobliżu Końskich mieszka osoba z mojej rodziny. Jest to starsza kobieta, mieszkająca sama na uboczu. Jakiś czas temu(około miesiąca )udałam się do wskazanego urzędu z zapytaniem o oświetlenie ulicy, na której mieszka ta starsza osoba. Śmiech, jaki mnie ogarnął na początku i ogromne zdziwienie, to w jednym pokoju siedzi chyba z 6 osób, które nic nie robią poza piciem kawy. Pan urzędnik nie mógł znaleźć na mapie ulicy, na której chciałam aby było oświetlenie!Ponad 50 lat temu zostało wydane pozwolenie na budowę domu, budynków gospadarczych a dziś dowiaduję się, że nie bedzie oświetlenia. Pan burmistrz sam zapowiedział na zebraniu, że oświetlenie będzie założone. CZy osoba w wieku podezłym ma już iść do grobu za urzędnicze błędy?
Płacić podatki to wiedzą jak ściagać z ludzi, z ich niskich emerytur czy renat, ale pomóc, żeby ta samotna kobieta miała oświetloną drogę to już się nie da. Najlepiej przez 8 godzin gadać o głupotach i popijać kolejną kawę, zamiast udzielać pomocy tym osobom, którzy jej potrzebują.
Po co burmistrz obiecywał pomoc?Po co pan, który przyjmował zgłoszenie stwierdził, że po nowym roku sprawa będzie ruszona?
Po co tacy niekompetentni ludzie pracują na stołkach urzędniczych?
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.