Jako, że na dworcu w Kołobrzegu zawsze są czynne 3 kasy i zawsze do każdej kasy jest wręcz gigantyczna kolejka, bilety na podróż powrotną postanowiłyśmy kupić wcześniej. Kolejka posuwała się dosyć szybko. Byłyśmy zainteresowane biletami do Katowic oraz najlepszą ceną jak i połączeniem. Pani udzieliła szczegółowych informacji i w końcu zdecydowałyśmy się na pociąg jadący przez Poznań. Pani była bardzo miła, cierpliwa i uprzejma. Na okienku wisiały różne kartki min. z informacją, że gdyby klient chciał płacić kartą należy poinformować kasjera wcześniej. Tak też zrobiłam i nie było najmniejszego problemu. transakcja dokonała się szybko, a bilety ze zniżką były naprawdę tanie niecałe 38 zł :) Warto dodać iż dworzec jest po remoncie, wygląda bardzo przyjemnie. Znajduje się tam też przechowalnia bagażu, co muszę przyznać ułatwiło nam życie ostatniego dnia. Za 9 zł można schować bagaż w dużej skrytce na 24h.

Dość często mam okazję korzystać z usług spółki PKP i tak też było wczoraj kiedy wracałam z Kołobrzegu do Szczecina porannym (5.28) pociągiem osobowym. Mile zaskoczona widokiem odremontowanego dworca w Kołobrzegu, podeszłam do okienka, aby zakupić bilet. Była to godzina otwarcia owego okienka( 5.00), jednak pani zajmująca się obsługą klienta miała 10 minutowe spóźnienie. Kolejka nie była specjalnie długa, jednak prawie wszyscy klienci spieszyli na pociąg do Szczecina. Obsługująca kasę pomimo ewidentnego spóźnienia postanowiła, że nie będzie „łaskawa” dla (i tak moim zdaniem wyrozumiałych) podróżnych i nie tylko w sposób nerwowy, ale także bardzo nieprzyjemny, sprzedawała bilety,co zresztą spowodowało moje zdenerwowanie. Brak umiejętnej organizacji pracy oraz nerwowa atmosfera doprowadziły do tego, że znakomita część klientów, zmuszona była zakupić bilet u konduktora (za dopłatą), gdyż jak się okazało : „ nic nie poradzę, skończyła się rolka”. Mnie osobiście udało się nabyć bilet jako ostatniej, przed awarią kasy, jednak pasażerowie w pociągu, byli niebywale niezadowoleni. Nie obyło się też bez wyzwisk przy kasie, a niektórzy nie zdążyli na pociąg. Mój nastrój jednak szybko się poprawił,kiedy wsiadłam do pociągu, a konkretnie szynobusu. Ku mojemu zdziwieniu, pociąg wyposażony w maleńki ekranik informujący o najbliższej stacji, światełko nad wc, podstawki na kawę na stolikach, czy wreszcie komfortowe miejsca siedzące dla pasażerów(spora ilość miejsca) natychmiast zrekompensowały problemy związane z zakupem biletów. Także zwróciłam uwagę na zachowanie konduktora, który wykazał się wysoką kulturą osobistą (w przeciwieństwie do pierwszego opisanego przeze mnie przypadku). W końcowym rozrachunku jestem zmuszona stwierdzić,że spółka PKP zaczęła poprawiać standardy przewozu, jednak zapomniało o obsłudze klienta przy kasie, a przecież jest to także istotny element podróży.