Uniwersytet Jana Kochanowskiego

(2.50)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (2 z 2)

Uczęszczałam do tej...
Uczęszczałam do tej szkoły przez trzy lata i teraz mogę powiedzieć, że nie było to nic przyjemnego. Studia powinny czegoś uczyć, a tam zajęcia często po prostu nie odbywały się, bo albo ktoś wykładowcy nie powiadomił, że ma zajęcia, albo wykładowca po prostu sobie nie przyjechał na zajęcia. Panował tam chaos i czasem nawet pani od układania planu nie wiedziała jak pomóc nam i wykładowcom, by umożliwić odbycie się zajęć. Bardzo mało było doktorów i profesorów, którzy rzeczywiście podchodzili poważnie do zajęć ze studentami. A szkoda, bo szkoła oferuje naukę na wielu kierunkach i specjalnościach. Można tam studiować zarówno pedagogikę, stosunki międzynarodowe, filologię, jak i ekonomię oraz wiele innych. Studia zaoczne maja to do siebie, że trzeba za nie płacić, ale w porównaniu do innych szkół nie jest tam drogo. Rok studiów zaocznych kosztuje 3000 zł i można podzielić tę opłatę na sześć rat. Problemem są tez sale wykładowe, a raczej ich brak. Sale są zdecydowanie nieprzystosowane do liczby studentów i wielokrotnie trzeba było się ściskać i szukać dodatkowych krzeseł, bo zwyczajnie brakowało miejsca. Wyposażenie meblowe sal też nie należy do najnowszych. Ale najgorszą rzeczą w szkole były chyba ubikacje. Wyglądały tak jakby nikt w nich od bardzo dawna nie sprzątał, ogólnie było brudno i niehigienicznie. Jeśli piszę już o negatywach to muszę wspomnieć o pani w dziekanacie. Była to bardzo nieprzystępna kobieta, która robiła wszystko by zniechęcić studentów i upokorzyć. Nigdy nie była miła, za to zawsze była oschła i nieprzyjemna podczas rozmowy. No ale panie z dziekanatu tak już mają...

Poziomka

29.02.2012

Placówka

Piotrków Trybunalski, Słowackiego

Nie zgadzam się (1)
Chodzę do tej...
Chodzę do tej szkoły od prawie dwóch lat, ale szczerze mówiąc, gdybym miała jeszcze raz wybierać szkołę, na pewno nie zdecydowałabym się na nią. A postanowiłam pójść do niej tylko dlatego, że jako jedyna oferowała studia magisterskie ze specjalnością logistyka. Teraz stwierdzam, że była to zła decyzja, gdyż szkoła owszem oferuje zajęcia z logistyki, ale marną liczbę godzin. W dodatku profesorzy wykładający na uniwersytecie wielokrotnie „odpuszczają” sobie zajęcia i wcale nie przyjeżdżają na wykłady. Bardzo mało jest takich osób, profesorów i doktorów, którzy naprawdę odpowiedzialnie podchodzą do swoich obowiązków. Grono doktorów bardziej zaangażowanych w soja pracę rzeczywiście lubi i potrafi pracować ze studentami, aż chce się przychodzić na ich wykłady. Widać, że maja wiedzę i potrafią ją przekazać. Natomiast cała reszta pracuje tam chyba tylko dla zabicia wolnego czasu. Bo to, że są to studia zaoczne, to nie oznacza, że trzeba je sobie odpuszczać. Ogólnie szkoła oferuje bardzo dużo kierunków i specjalności, mam tylko nadzieję, że nauka na pozostałych kierunkach wygląda trochę lepiej. Można studiować zarówno stosunki międzynarodowe, pedagogikę, jak i ekonomię. Wysokość czesnego jest zdecydowanie niższa niż na innych uczelniach i to jest chyba jedyny plus tej uczelni. Za cały rok nauki na stopniu magisterskim trzeba zapłacić 3000 zł, można tę kwotę także rozłożyć na raty, 6 razy po 500 zł. Oczywiście za każde nie wpłacenie tych kwot w terminach podanym przez szkołę naliczane są odsetki karne. W ogóle w tej szkole panuje niesamowita biurokracja, każdy ma własne konto i na nie wpłaca swoje czesne. Dodatkowo musi potwierdzać te wpłaty okazując w dziekanacie dowód wpłaty. Okazanie dowodu uprawnia do otrzymania karty egzaminacyjnej i zdawania egzaminów w sesji. Takie operacje związane są z bardzo częstymi wizytami w dziekanacie, co niestety dla studentów nie jest zbyt przyjemne. W dziekanacie pracuje pani, która faktycznie nienawidzi studentów i wcale tego faktu nie ukrywa. Jeszcze nigdy nie zauważyłam uśmiechu na jej twarzy, a każde wejście jej królestwa, czyli pokoju dziekanatu wiąże się z obrzuceniem niewinnego klienta wzrokiem wypalającym dziury w czole... Podczas rozmowy jest zazwyczaj bardzo nieprzyjemna, a na zadane pytania rzadko kiedy otrzymuje się pozytywną odpowiedź. Między zajęciami zazwyczaj do dziekanatu ustawia się kilometrowa kolejka, bo każdy chce wszystko jak najszybciej i bezboleśnie załatwić. Już się przekonałam, że nie warto wchodzić 1 minute po przekroczeniu godziny „otwarcia dziekanatu” bo wtedy wylatuje się stamtąd z hukiem. Niestety pani w dziekanacie jest tylko jedna i „jedyna w swoim rodzaju” i stara się w jak najwolniejszym tempie obsługiwać studentów, bo jej się nigdy nie spieszy. Czasem tylko nie ma zupełnie czasu dla studentów, bo akurat zajmuje się gadaniem albo piciem kawy. Moim zdaniem powinna się raczej zająć sprzątaniem, bo za każdym razem jak odwiedza dziekanat to panuje tam straszny bałagan. Wszystkie papiery są ułożone jeden na drugim, a pani szukając odpowiedniego przerzuca wszystko robiąc jeszcze większy bałagan. Podobnie sprawa wygląda w salach wykładowych, niektóre ławki są brudne, nie mówiąc już o podłodze. Najbardziej dziwi mnie to, że w salach nie ma koszy na śmieci, są tylko dwa lub trzy ustawione na korytarzu. Trochę lepiej sytuacja wygląda w specjalnych aulach wykładowych. Tam można skorzystać z projektora, a nawet telewizora, co stanowczo ułatwia pracę, zarówno profesorom jak i studentom. Oczywiście pierwsze miejsce pod względem grubości brudu i nieprzyjemności uzyskuje łazienka. Większość drzwi nie ma zamka, a jak klamka działa sprawnie to jest po prostu cud. Wielokrotnie wchodzenie do kabiny wiązało się z moim szybkim wyjściem stamtąd, zaznaczam, że bez załatwienia potrzeby z jaką tam poszłam. Wygląd ubikacji jest po prostu ohydny, nie wiem czy kiedykolwiek było tam sprzątane. Nie będę się bardziej zagłębiać w szczegóły, bo to może być niebezpieczne dla niektórych osób...

zarejestrowany-uzytkownik

18.01.2012

Placówka

Piotrków Trybunalski, Słowackiego

Nie zgadzam się (3)

Uniwersytet Jana Kochanowskiego

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Uniwersytet Jana Kochanowskiego?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Uczęszczałam do tej...
Uczęszczałam do tej szkoły przez trzy lata i teraz mogę powiedzieć, że nie było to nic przyjemnego. Studia powinny czegoś uczyć, a tam zajęcia często po prostu nie odbywały się, bo albo ktoś wykładowcy nie powiadomił, że ma zajęcia, albo wykładowca po prostu sobie nie przyjechał na zajęcia. Panował tam chaos i czasem nawet pani od układania planu nie wiedziała jak pomóc nam i wykładowcom, by umożliwić odbycie się zajęć. Bardzo mało było doktorów i profesorów, którzy rzeczywiście podchodzili poważnie do zajęć ze studentami. A szkoda, bo szkoła oferuje naukę na wielu kierunkach i specjalnościach. Można tam studiować zarówno pedagogikę, stosunki międzynarodowe, filologię, jak i ekonomię oraz wiele innych. Studia zaoczne maja to do siebie, że trzeba za nie płacić, ale w porównaniu do innych szkół nie jest tam drogo. Rok studiów zaocznych kosztuje 3000 zł i można podzielić tę opłatę na sześć rat. Problemem są tez sale wykładowe, a raczej ich brak. Sale są zdecydowanie nieprzystosowane do liczby studentów i wielokrotnie trzeba było się ściskać i szukać dodatkowych krzeseł, bo zwyczajnie brakowało miejsca. Wyposażenie meblowe sal też nie należy do najnowszych. Ale najgorszą rzeczą w szkole były chyba ubikacje. Wyglądały tak jakby nikt w nich od bardzo dawna nie sprzątał, ogólnie było brudno i niehigienicznie. Jeśli piszę już o negatywach to muszę wspomnieć o pani w dziekanacie. Była to bardzo nieprzystępna kobieta, która robiła wszystko by zniechęcić studentów i upokorzyć. Nigdy nie była miła, za to zawsze była oschła i nieprzyjemna podczas rozmowy. No ale panie z dziekanatu tak już mają...