Pseudo ubezpieczalnia TUW, powinien ktoś z nią zrobić porządek. Sprawca niestety miał polisę w TUW. Wszystkie dokumenty dostarczcie w przeciągu dwóch tygodni od zgłoszenia, niby prosta sprawa a TUW przeciągnął ją do ostatniego dnia a nawet lepiej 90 dni minęło w sobotę a decyzja została wydana w poniedziałek 91 dnia i cała korespondencja od początku odbywała się przez maila a dokładniej, wykaz potrzebnych dokumentów dostałem od TUW na maila po 30 dniach dostałem informację że nie mogą zakończyć sprawy ( nie wiem dlaczego mieli wszystkie dokumenty) a ostatecznie decyzję wysłali listem poleconym. Nie wiem dlaczego myślę że mieli na celu jeszcze parę dni przeciągnąć wpłatę odszkodowania. Przez 90 dni mimo wielokrotnego kontaktu przez widno infolinię jak i przez maila ani razu nikt do mnie nie oddzwonił ani nie odpisałem na wiadomość e-mail. Zero jakiego kolwiek kontaktu od początku sprawy. RADZĘ SIĘ TRZYMAĆ Z DALEKO OD FIRMY KRZAK TUW!!!! a kto miał stłuczkę z autem ubezpieczonym w TUW radzę uzbroić się w cierpliwość i mogę tylko współczuć. Sprawę przekazuje do rzecznika finansowego

TUW jest jedną z najgorszych ubezpieczalni w Polsce. Kontakt jest znikomy, nie oddzwaniają, nie odpisują na e-maile. Nie można wgl porozmawiać z Likwidatorem szkody który jest nam przydzielony. Są bardzo oporni do wypłacenia odszkodowania, a ilość i jakość zadawania pytań w całym procesie danej szkody jest bardzo duża i ciężka.

Już właściwie zapomniałam o szkodzie jaką zgłosiłam do TUW-u ponad pół roku wcześniej, jedynie plama na suficie czasem przypomniała mi na krótko o tym fakcie, a codzienna ”gonitwa” sprzyjała umykaniu tego faktu. W którymś momencie nawet przemknęło mi przez myśl, że nie warto płacić ubezpieczenia. Jakże mile byłam zaskoczona w dniu 24 lutego telefonem od pracownicy tej firmy, pani Krystyny, która przejęła sprawy po koleżance i sukcesywnie starała się je porządkować, przepraszała za tak długi fakt trwania, nie znajdowała słów usprawiedliwienia i wyraziła skruchę w imieniu ubezpieczyciela. Była bardzo miła i uzgodniła ze mną dalsze szczegóły postępowania. Podobno wszystko ma swój czas i moja szkoda się doczekała. No rewelacja, sprawa nie przedawniła się, zwyczajnie doczekała czasu realizacji. Choć trwało to bardzo długo, nie będę wymyślać i ganić, sprawa ”ruszyła” z miejsca, choć spisałam ją na straty.

Szkoda komunikacyjna. Zgłosiłem szkodę komunikacyjną nie z mojej winy telefonicznie dzień wcześniej, po czym się umówiłem na oględziny pojazdu z rzeczoznawcą. Rzeczoznawca okazał się miłym Panem, który zapowiedział że orzeknie szkodę calkowitą i orzekł. Może ta decyzja nie jest za bardzo korzystna dla firmy w której pracuje, ale bynajmniej cała biurokracja ze strony ubezpieczyciela, która była nie mała została pokonana dość sprawnie. Troszkę było spięć, ale ogólnie sprawa została załatwiona szybko, sprawnie i zgodnie z prawem.