Na początku czerwca złożyłem wniosek z prośbą o interwencję w sprawie nielegalnego zagrodzenia dojścia do jeziora. Był to kolejny wniosek w tej samej sprawie. Zapewniono mnie, że zajmą się sprawą możliwie najszybciej. Minął miesiąc, nic się nie ruszyło. Urzędnik prowadzący sprawę zapewniał mnie, że robią co w ich mocy. Minął kolejny miesiąc, nadal nic. Po kolejnej interwencji telefonicznej, urzędniczka do której się dodzwoniłem, zamiast wytłumaczyć mi dlaczego nic nie robią, powiedziała z pretensją, że nie oni są od załatwiania takich spraw. Jeśli nie do nich należy kierowanie takich spraw do odpowiednich służb, to ja się pytam, co w ogóle do nich należy? Urzędniczka byłą oburzona, że w ogóle śmiem ich ponaglać. Minął kolejny miesiąc, sezon się skończył i nic. Dostęp jak był zagrodzony, tak został. Dodam tylko, że w ubiegłym roku było tak samo. Jest to porażka, że urzędnicy nie są sobie w stanie poradzić ze zwykłym człowiekiem, który postępuje wbrew prawu, działając na szkodę kilkuset innych osób. Jest to najgorszy urząd gminy z jakim miałem nieprzyjemność się spotkać.
Półtora roku temu właściciel pewnego ośrodka wypoczynkowego na terenie gminy Gietrzwałd zagrodził dostęp do jeziora. Było to sprzeczne z prawem, gdyż jezioro stanowi własność Skarbu Państwa. Jako użytkownik domku letniskowego w pobliżu jeziora podjąłem inicjatywę napisania skargi do wójta gminy z prośbą o interwencję w tej sprawie. Na petycji podpisało się ok.70 osób. Pismo zostało złożone osobiście w urzędzie. Po ok. miesiącu czasu zadzwoniłem do Urzędu dowiedzieć się dlaczego nic w tej sprawie się nie dzieje. Oczywiście nikt nie był mi w tanie odpowiedzieć. Mijały kolejne tygodnie sezonu letniego, a dostęp do jeziora był ograniczony. Po blisko 2 miesiącach ogrodzenie zniknęło. Sukces? Nie, gdyż właśnie zakończył się sezon letni. Urzędnicy tego urzędu działali tak opieszale, że nie zdołali załatwić tak prostej i oczywistej sprawy w krótszym czasie. Poza tym uzyskanie w trakcie jakiejkolwiek informacji było całkowicie niemożliwe. Dodam jeszcze, że miesiąc później ogrodzenie pojawiło się ponownie i nikt w tej sprawie nie interweniował. Porażka.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.