Swego czasu, dokładniej w drugiej połowie lutego musiałem szybko wybrać do szpitala na drobny zabieg. Jako, że na skierowaniu miałem wpis, że zabieg jest pilny to musiałem być położony niemal od razu. Najszybsze terminy na cito oferował szpital kolejowy przy ulicy Wiśniowej. Pojechałem tam zaklepać jakiś termin i co najważniejsze pani lekarka po obejrzeniu mnie powiedziała, że będę miał zabieg tego samego dnia co zostanę przyjęty. Po niespełna dwóch tygodniach pojechałem na ten zabieg (na wszelki wypadek zabrałem kilka rzeczy tzn. piżamę, szczoteczkę, pastę itp.). Byłem na miejscu już po godzinie 6 rano. Jak się spodziewałem byłem pierwszy. Przyjęcia zaczynały się od godziny 7:30. Po zarejestrowaniu się poszedłem przebrać się w piżamę. Będąc pewnym, że wyjdę tego samego dnia rzeczy swoje schowałem do auta, a nie do przechowalni. Poszedłem na oddział. Po położeniu na łóżko przyszła pielęgniarka (miła, uśmiechnięta, schludnie i czysto ubrana) zrobiła krótką historię mojego stanu zdrowia, przeszłego jak i teraźniejszego. Obiecała, że zabieg na pewno będzie dzisiaj. Kazała nic nie jeść do zabiegu. Tak też zrobiłem. Tutaj zaczyna się istna katorga. Po godzinie 15 przychodzi i mówi, że zabieg będzie jutro. Również mam nic nie jeść (ominął mnie obiad, a do kolacji jeszcze daleko). Pieniądze w samochodzie schowane. W piżamie przecież nie wyjdę ! Drugi dzień dokładnie historia się powtórzyła. Już tego nie wytrzymałem i poprosiłem o wyjście na życzenie na noc. Przenocowałem wtedy jeszcze u dziewczyny (teraz już żony). Wróciłem dnia następnego po 7 rano. Na szczęście po godzinie miałem już zabieg. Nie trwał długo, był bezbolesny. Myślałem, że po kilku godzinach wyjdę w końcu, ale niestety znów się pomyliłem. Dopiero wyszedłem dnia kolejnego. I tak zabieg 15 minutowy wydłużył się do 4 dni. Nie polecam nikomu tego szpitala, mimo to obsługa jest miła i sympatyczna.
Swego czasu, dokładniej w drugiej połowie lutego musiałem szybko wybrać do szpitala na drobny zabieg. Jako, że na skierowaniu miałem wpis, że zabieg jest pilny to musiałem być położony niemal od razu. Najszybsze terminy na cito oferował szpital kolejowy przy ulicy Wiśniowej. Pojechałem tam zaklepać jakiś termin i co najważniejsze pani lekarka po obejrzeniu mnie powiedziała, że będę miał zabieg tego samego dnia co zostanę przyjęty. Po niespełna dwóch tygodniach pojechałem na ten zabieg (na wszelki wypadek zabrałem kilka rzeczy tzn. piżamę, szczoteczkę, pastę itp.). Byłem na miejscu już po godzinie 6 rano. Jak się spodziewałem byłem pierwszy. Przyjęcia zaczynały się od godziny 7:30. Po zarejestrowaniu się poszedłem przebrać się w piżamę. Będąc pewnym, że wyjdę tego samego dnia rzeczy swoje schowałem do auta, a nie do przechowalni. Poszedłem na oddział. Po położeniu na łóżko przyszła pielęgniarka (miła, uśmiechnięta, schludnie i czysto ubrana) zrobiła krótką historię mojego stanu zdrowia, przeszłego jak i teraźniejszego. Obiecała, że zabieg na pewno będzie dzisiaj. Kazała nic nie jeść do zabiegu. Tak też zrobiłem. Tutaj zaczyna się istna katorga. Po godzinie 15 przychodzi i mówi, że zabieg będzie jutro. Również mam nic nie jeść (ominął mnie obiad, a do kolacji jeszcze daleko). Pieniądze w samochodzie schowane. W piżamie przecież nie wyjdę ! Drugi dzień dokładnie historia się powtórzyła. Już tego nie wytrzymałem i poprosiłem o wyjście na życzenie na noc. Przenocowałem wtedy jeszcze u dziewczyny (teraz już żony). Wróciłem dnia następnego po 7 rano. Na szczęście po godzinie miałem już zabieg. Nie trwał długo, był bezbolesny. Myślałem, że po kilku godzinach wyjdę w końcu, ale niestety znów się pomyliłem. Dopiero wyszedłem dnia kolejnego. I tak zabieg 15 minutowy wydłużył się do 4 dni. Nie polecam nikomu tego szpitala, mimo to obsługa jest miła i sympatyczna.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.