Witam, z komputerami mam do czynienia na co dzień, więc znam się na nich troszeczkę. Posiadam komputer marki HP Pavilion dv6000 - pechowy model, który często sie psuje. Komputer naprawiałem w innym serwisie, ale podziałał tylko przez 2 tygodnie po czym musiałem walczyć włącznie z grożeniem sądem aby oddali mi pieniądze. Komputer zaniosłem do SCS'u bo w związku z kruchą sytuacją finansową nie stać mnie na nowy komputer. Pierwszym moim zaskoczeniem był wygląd serwisu - nie zabita sklejkami i regałami nora ale na prawdę przyjemne, przestronne pomieszczenie. Obsługa też niestandardowa - zamiast zarośniętego "typa" sprawiającego wrażenie, że nie lubi jak mu się przeszkadza w nic nie robieniu zastałem 2 rozgarniętych, uśmiechniętych panów. Pan który mnie obsługiwał poprosił abym zajął przed nim miejsce, poczułem się jak kasiasty klient w banku, poważnei traktowany, nie wiedziałem tylko czy to aby mnie omamić, czy było to podejście na prawdę szczere. Kiedy Pan przekazał mi praktycznie z miejsca po ujrzeniu co dzieje się z moim sprzętem co się zepsuło, dlaczego tak się dzieje, ile kosztuje usługa i od czego zależy cena - wręcz ciężko mi było uwierzyć, że w ogóle istnieje serwis, który tak podchodzi do klienta. Wszystko to co mi zostało przekazane pokrywało się z prawdą gdyż uprzednio dowiedziałem się na czym polega usterka (przy okazji kampanii wojennej z poprzednim serwisem). Podana cena - 400zł, do przełknięcia. Otrzymałem termin - 2-3 dni robocze. Po 2 dniach otrzymałem smsa, że mogę odebrać sprzęt. W moje ręce oddano komputer oklejony folią zabezpieczającą, wyczyszczony, na matrycy nie było ani jednego palucha. Pan który mnie obsługiwał przy mnie uruchomił komputer, oraz poinstruował mnie co robić aby uniknąć takiej usterki w przyszłości. Wychodząc z tego serwisu nie czułem się ograbiony, ale obsłużony jak należy. Panowie z SCS'u to profesjonaliści prezentujący poziom, który w Polsce jest przez większośc firm jeszcze nieosiągalny. Z całego serca polecam, tym panom można oddać komputer bez obaw.

Szczeciński serwis notebooków SCS mieszczący się na Boh. Getta Warszawskiego 22/2. Naprawa notebooka zajęła ledwie 2 dni robocze, zostałem powiadomiony SMS-em o zakończeniu naprawy i możliwości odbioru sprzętu. Możliwa była płatność kartą za usługę. Jej wycena nie była może najniższa – ale takie są po prostu ceny. Serwis udziela 3 miesięcznej gwarancji na wykonane usługi. Nieco zagadkowe są punkty umowy odbioru: „Serwis dokonuje napraw bez wstępnego poinformowania Klienta do kwoty 300 zł” Czyli po stwierdzeniu np. drobnej usterki notebooka serwis może BEZ INFORMOWANIA KLIENTA (= BEZ JEGO ZGODY! SIC!) dokonać napraw do kosztu 300 zł i oczywiście, przy odbiorze obciążyć klienta tym kosztem. Ale dalej robi się znacznie, ale to znacznie ciekawiej bo kolejny zapis umowy stanowi: „Rezygnując z naprawy Klient pokrywa koszty diagnozy w wysokości 50 zł” Czyli punkty regulaminu są ... sprzeczne. Gdyż po stwierdzeniu hipotetycznej awarii serwis dokona naprawy bez informowania klienta, do kwoty 300 zł, a więc kiedy klient ma podjąć decyzję o naprawianiu lub nie naprawianiu swojego komputera? A jeśli podejmie decyzję o nie naprawianiu sprzętu – to co zrobi serwis? Obciąży go kosztem 50 zł? Ale co w takim razie z już naprawioną usterką (bez zgody klienta?!) Czy komputer zostanie ponownie zepsuty przez serwisantów? Ale w sumie – jeśli ktoś oddaje sprzęt do naprawy to chyba po to by go ... naprawić, a nie tylko zdiagnozować – więc podobne zapisy oszczędzają czas serwisu i klienta. Jeden z pracowników potwierdził możliwość odwrócenia naprawy na życzenie klienta. Czyli po prostu da się ponownie zepsuć naprawiony komputer i zapłacić 50 zł za diagnostykę.