Największe zainteresowanie odwiedzających targi ślubne w Bydgoszczy wzbudzały salony sukień ślubnych, które obfitowały w suknie dla każdej panny młodej. I tak było przy stoisku Julii, szeroki wybór modeli gotowych wprawiał w zakłopotanie, a ponad to firma oferuje szycie sukni według własnego projektu. Ale to właśnie te suknie były jakieś inne, rzucały się w oczy, albo te modelki przyodziane w te suknie. Po prostu miały ciekawy krój na każdy gust. Od klasycznego po modernistyczny, najbardziej podobały mi się klasyczne, nawet bardzo klasyczne ale rzecz gustu. Panie ze stoiska od razy wyłapywały młode dziewczyny, które mogą być ich przyszłymi klientkami i zapraszały do salony wręczając ulotkę. I tu niespodzianka, sama ulotka była po prostu wyjątkowa o bardzo ciekawym projekcie.

Wybrałam się z koleżanką do salonu w celu zakupu sukni ślubnej, oczekiwałam że będzie można przymierzyć kilka sukien i że sprzedawca doradzi nam swoich "fachowym okiem". Jednak wyszłam z tego salonu z wielkim rozczarowaniem i z popsutym humorem. Kiedy weszłyśmy zaczełyśmy oglądać sukienki na manekinach, jedne krytykowałysmy inne nam się podobały więc zachwalałyśmy, obsługa była ale nie starała się nawet nawiązać z nami kontaktu. Po jakimś czasie zapytałyśmy czy możemy obejrzeć jakieś katalogi, Pani odpowiedziała że tak ale tylko na miejscu, same więc zaproponowałyśmy że usiądziemy i je obejrzymy, sprzedawca stał i potrzył w okno. Po obejrzeniu katalogów zapytałam czy mogłabym przymierzyć jedną suknię z wystawy, w odpowiedzi usłyszałam że nie wie dla której z nas miałaby być ta sukienka, ale napewno się w nią nie zmieścimy, bo to jest rozmiar 38-40 ( obie z kolezanką jesteśmy podobnej postury i normalnie nosimy takie rozmiary) chyba że trzymałaby z tyłu, ale wtedy już tak nie będzie takiego efektu. Po usłyszeniu tego spojrzałyśmy się na siebie i po prostu wyszłyśmy. W żadnym sklepie nie spotkałam się z tak nie miłą obsługą, sama nigdy tam nie wrócę i innym też nie polecam tego salonu z powodu obsługi. Sprzedawca chyba miał do nas pretensje że przeszkodziłyśmy jej w czytaniu gazety, pomijając to że sama nie zaproponowała nam nic, jedynie odpowiadała na pytania typu: Co modnego jest w tym sezonie? a ona na to :"rzymianki", spodziewałyśmy się bardziej rozwiniętych odpowiedzi. Cena sukien i ich różnorodność bez żadnych zastrzeżeń, było w czym wybierać, w salonie była brudna podłoga, a w tle słychąć było lokalne radio, które "trzeszczało" z powodu zakłuceń.

Do salonu sukien ślubnych udałam się w celu wybrania odpowiedniej kreacji, w której zamierzam przystąpić do ślubu kościelnego. Zostałam bardzo mile przywitana przez właścicielkę sklepu, która z uśmiechem na twarzy zapytała się w czym mogłaby mi pomóc. Wytłumaczyłam jaki jest mój wymarzony krój sukienki ślubnej po czym Pani zasugerowała, iż w takim kroju nie będę wyglądała korzystnie. Ekspedientka zaprosiła mnie do przymierzalni i zaproponowała przymiarkę zupełnie innego kroju kreacji. Okazało się, iż w zaproponowanej przez Panią sukience wyglądałam prześlicznie. Po sugestji z mojej strony, iż nie chę na głowie mieć tradycyjnego welonu, zostałam zarzucona propozycjami innych rozwiązań (diadem, kwiaty wpinane we włosy, kapelusz). Pomysł był bardzo słuszny ponieważ po przymierzenia kilku rodzajów kopeluszów wybrałam wraz z pomocą właścicielki sklepu ten najbardziej odpowiedni. Cała obsługa przebiegała w bardzo miłej atmosferze, dzięki której czułam się swobodnie, nie byłam skrępowana. Mam nadzieję, że dalsza współpraca będzie równie mile przebiegała.