Po godzinie 18 weszłam z dziećmi (3 i 7 lat) do księgarni Chimera w Centrum Gemini z zamiarem kupienia prezentu dla koleżanki mojej starszej córki. W księgarni było pusto od ludzi, za czymś co było ladą w kąciku siedziała pani i czytała grubą książkę.Była to Pani ok 35 lat ubrana w czarną bluzeczkę, kamizelkę i spodnie- jej wygląd nie budził zastrzeżeń. Wewnątrz sklepu trudno było się poruszać z dziećmi ponieważ oprócz półek z książkami było mnóstwo regałów z malowankami , maskotkami itp. Mimo, iż pani widziała że podeszłyśmy do półki z figurkami typu PETSHOP tylko zerkała na nas sporadycznie dalej czytając. W księgarni było czysto ale ilość towaru powodowała wrażenie ogólnego rozgardiaszu. Po 10 minutach wybrałyśmy pudełko z figurkami, pani podniosła się z krzesła kiedy usłyszała, że decyzja zapadła i będziemy płacić.Idąc do kasy potrąciłam torebką jakieś maskotki, schyliłam się żeby je podnieść i potrąciłam dwie książki z kolejnego regału. Uśmiechnięta Pani nic nie zrobiła aby mi pomóc, zapakowała do reklamówki pudełko z figurkami i włożyła paragon. Wyszłyśmy mówiąc do widzenia- pani odpowiedziała nam tym samym i zasiadła dalej do ksiązki
Po godzinie 18 weszłam z dziećmi (3 i 7 lat) do księgarni Chimera w Centrum Gemini z zamiarem kupienia prezentu dla koleżanki mojej starszej córki. W księgarni było pusto od ludzi, za czymś co było ladą w kąciku siedziała pani i czytała grubą książkę.Była to Pani ok 35 lat ubrana w czarną bluzeczkę, kamizelkę i spodnie- jej wygląd nie budził zastrzeżeń. Wewnątrz sklepu trudno było się poruszać z dziećmi ponieważ oprócz półek z książkami było mnóstwo regałów z malowankami , maskotkami itp. Mimo, iż pani widziała że podeszłyśmy do półki z figurkami typu PETSHOP tylko zerkała na nas sporadycznie dalej czytając. W księgarni było czysto ale ilość towaru powodowała wrażenie ogólnego rozgardiaszu. Po 10 minutach wybrałyśmy pudełko z figurkami, pani podniosła się z krzesła kiedy usłyszała, że decyzja zapadła i będziemy płacić.Idąc do kasy potrąciłam torebką jakieś maskotki, schyliłam się żeby je podnieść i potrąciłam dwie książki z kolejnego regału. Uśmiechnięta Pani nic nie zrobiła aby mi pomóc, zapakowała do reklamówki pudełko z figurkami i włożyła paragon. Wyszłyśmy mówiąc do widzenia- pani odpowiedziała nam tym samym i zasiadła dalej do ksiązki
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.