Kilka dni temu wysłałam pismo do Urzędu Skarbowego w Sopocie w sprawie umorzenia mandatu, który został mi nałożony niesłusznie. Pani zadzwoniła i nie przedstawiając zapytała czy rozmawia ze mną (podała imię i nazwisko), nie powiedziała skąd dzwoni, Kiedy ja zapytałam kto pyta to bezczelnie powiedziała, że ona pyta się przecież. Powiedziałam, że tak. Na co Pani powiedziała, że otrzymała ode mnie pismo i teraz mam po nie przyjść i wycofać bo wyślą je do sądu. Wręcz mi groziła, mówiła, że jak nie wycofam to trafi do sądu i będę musiała ponosić dodatkowe koszty. To było pismo z prośbą o umorzenie mandaty i w związku z czym urząd chyba ma obowiązek mnie poinformować, że takiej możliwości nie ma, pisemnie, A nie jakaś Pani dzwoni i straszy mnie sądem. Wydaje mi się, że właśnie ta Pani nie zna przepisów.
Kilka dni temu wysłałam pismo do Urzędu Skarbowego w Sopocie w sprawie umorzenia mandatu, który został mi nałożony niesłusznie. Pani zadzwoniła i nie przedstawiając zapytała czy rozmawia ze mną (podała imię i nazwisko), nie powiedziała skąd dzwoni, Kiedy ja zapytałam kto pyta to bezczelnie powiedziała, że ona pyta się przecież. Powiedziałam, że tak. Na co Pani powiedziała, że otrzymała ode mnie pismo i teraz mam po nie przyjść i wycofać bo wyślą je do sądu. Wręcz mi groziła, mówiła, że jak nie wycofam to trafi do sądu i będę musiała ponosić dodatkowe koszty. To było pismo z prośbą o umorzenie mandaty i w związku z czym urząd chyba ma obowiązek mnie poinformować, że takiej możliwości nie ma, pisemnie, A nie jakaś Pani dzwoni i straszy mnie sądem. Wydaje mi się, że właśnie ta Pani nie zna przepisów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.